Widzę taką hipokryzję wszędzie. Na przykład młodzież (i nie tylko) na koszulkach nosi fucki, a pier... czy k. to już by nie założyło na siebie. Bez sensu. A jak wygląda moralność na naszym forum? Bo f... nie jest w żaden sposób prześladowane, a to przecież jedyny wulgaryzm po angielsku. Taki ubogi język i nieodmienny - łatwy łup dla moderatora :)
Co ciekawe nawet w dyskusjach roboczych, na spotkaniach, gdzie ktoś nie powiedziałby po polsku, to po angielsku powie i zakłada, że to jest kulturalne, żartobliwe.
Jakbym miał doradzać w sprawie forum, to albo bym zabronił w obu językach, albo w obu pozwolił.