SDA Opinie kurs Java od podstaw

1

Dlaczego pracodawcy są tacy uczuleni na bootcampowców?

W sumie pracodawcy nie powinno interesować, gdzie się jegomość nauczył programowania?

A są uczuleni? Na forum tak piszą, ale to nie musi być przecież prawda.

Za to na pewno są uczuleni na takich, co nic nie umieją, ale chcą 8k na rękę, a takich jest sporo przez powiązany z bootcampami marketing ;)

0
Biały Jeleń napisał(a):

Nawiązując do tych zarzutów, że jak kilka osób podczas kursów nie nadąrza to trenerzy ich po prostu olewają dla dobra reszy... otóż, jak to wygląda w praktyce?

Trener pyta grupy, czy wszystko jasne, nagle 4 osoby na 30 zgłaszają się, że czegoś nie rozumieją, a trener co na to? "kij wam w oko, musimy lecieć z materiałem?"

Strasznie mnie to ciekawi pod względem technicznym. Bo brzmi to tragicznie. Wywalić kilkanaście tysięcy złotych na szkolenie i szkoleniowiec Cię olewa? To się nadaje do grubego nagłośnienia.

Sprawa wygląda tak, że mało który trener chodzi i sprawdza co grupa tak naprawdę robi. Trenerzy progamisci aktywni, że tak ich nazwe robią to, ale z nim masz tylko krótkie bloki ktore trochę wnoszą ale nie są najważniejsze. Najwięcej zajęć jest z trenerami, raczej przeciętnymi, którzy jak najmniej się spocić. Jak trafisz na trenera ktory Ci nie leży to też utkniesz, niestety i możesz sobie pisac gdzie chcesz i nic to nie da.

Przykład z moich zajęć, trener naprawdę mega beznadziejny a miałem z nim strasznie dużo - mimo licznych próśb - wiadomo SDA - liczymy się z Twoją opinią...

Ktoś coś nie rozumie trener albo mówi : to stanie się jasne przy zadaniach (nie stawało się), albo pokazuje rożne trudne rzeczy i mówi chaotycznie a później wszyscy milczą.

W tym wątku ktoś pisał, że tak naprawdę czy ten kurs ma sens zależy w 90% od tego z kim jest, a dobrzy trenerzy nie biorą długich bloków bo jak mają normalną pracę to nie chce im się więcej niż raz na jakiś czas prowadzić zajęc od 17:30 do 21. Więc jeśli chodzi o trenerów którzy prowadzą długie bloki to ma tu miejsce selekcja negatywna a za te pieniądze to się w żaden sposób nie kalkuje.

Zwłaszcza jak ktoś mieszka w Wawie czy Wrocłowi to lepiej pochodzić na meetup-y i konferencje IT, czesto firmy organizują swoję kursy po których można dostać pracę. I to się znacznie bardziej kalkuje.

Ja zdecydowanie odradzam, można mądrzej to zrobić - i mieć pewność że sie zrozumie,

1

Przedwczoraj bylem na spotkaniu informacyjnym w Centrum konferencyjnum obok Marriottu z SDA w Warszawie wlasnie z Javy.

Wczesniej oczywiscie "poczytalem" troche na forum o SDA i na innych stronach rowniez o innych szkolach. Myslalem, ze nie tak bedzie zle, jak niektore osoby negatywnie pisaly.

Zrzedza zrzedza i tyle!

Kilka slow o mnie mam 43 lata wyjechalem z Polski w 1995 roku mieszkalem w roznych krajach na swiecie, ostatnio prowadzile przez 6 lat szkole nurkowanie w Tajlandii na wyspie Koh Phangan(polecam na wakacje) i z uwagi na chorobe "wyladowalem" w koncu pod... ruska granica w miejscowosci Reszel gdzie w weekendu nie ma PKS-u a tory kolejowe rozgradli! :).

Wczesniej z programowaniem czy kodowaniem nie zajmowalem sie tyle co widzialem kilka tutoriali na youtube. Tak jak Wy o nurkowaniu!

 Generalnie jestem pozytywnie nastawiony do Bootkampow. Klika zrobilem w innych dziedzinnach (nie w Polsce) i byly szczegolnie motywujace chcialo sie to robic. czaha dymi, mozg paruje! Przyjechalem wiec spod ruskiej granicy bla bla carem do stolicy. ;). Szukac bootkampu, zobaczyc kilka szkol programowania live!

Zaczalem od SDA. Myslalem, ze to szkola (fizycznie) czy moze jakies komputery ale byl projektor! :). Pytam sie gdzie ten kurs bedzie, bo nie tutaj? (Reklamuja sie na kurs na 8 grudnia br.) albo na ul. Prostej albo gdzies tam. Ja przepraszam jestem spod ruskiej granicy. Dla mnie, albo albo to w... takie brzydkie powiedzenie.

  Ktos inny pyta o komputery. No trzeba miec, bo to programowanie. Maja byc wlasne najlepiej 8 RAM, 4 RAM wystarczy. To tak jak ja instruktor nurkowania biore studentow na nurkowanie a... Pan moze wziasc butle 10 litrow, Pani 15 litrow, Pan wogole 20 litrow, a manual do nurkowania mozna kupic na ebay czy Amazon nie wazne kogo autora czy association. 

Jak to bedzie na kursie programowania dla 16 osob, roznego systemu czy RAMu etc dla Instruktora.

Latwo zgadnac! :) Czas to pieniadz ponoc!

 Nastepne pytanie.... Jestem prawie zielony(spod ruskiej granicy) wiec pytam kolege Lysego, a jaka jest roznica pomiedzy Java a Pythonem?

To taka roznica jak pomiedzy Mlotkiem i śrubokręt. Duzo sie nauczylem, faktycznie! To tak jak przychodzi do mnie student/klient do szkoly nurkowania i pyta jak jest roznica pomiedzy scuba diver a technical diver i odpowiadam. Scuba diver to nurkuje na jednej otwartej butli a technical diver to pod woda ma kilka butli jedna zakreca druga odkreca i na przemian! :)

Pomijam to, ze ta Pani w Lajkrze mowila, ze Nasi nauczyciele sa aktywnymi i sami programoja, po czym za kilka minut ten Lysy mowi, ze juz wogile nie programuje tylko ucze! Widac, ze nie sa kompatybilni!

Pani w Lajkrze tez nie jest up to date jesli chodzi o dofinansowanie z Urzedu Pracy. Tylko rzuca haslo!

Po takim spotkaniu, az nie chce sie programowac czy chodzi do szkol!

Jedynie co dostalem z tego spotkania to fajny dlugopis i soczki;) zanotowalem rowniez z projektora ze kurs zaczyna sie od Gita + CygWin......i konczy na Spring Scrum. Tez dobrze wiedziec.

Szefostwo szkoly z centrali Gdyni polecam kurs nurkowania lub kitesurfingu. Macie blisko!

Koniec negatywow cos powiem pozytywnie wreszcie!

Nastepna szkola ITstep.

Dzieki niej wiem gdzie jest ul. Prosta w Wawie! ;). Byly komputery i od razu zaczelismy kodowac prosty algorytm. Wszystkim chyba sie spodobalo :) Juz nie pytalem jaka jest roznica pomiedzy java i pythonem. Okazalo sie , ze to Ukrainska szkola, bylem zaskoczony. Pani Ukrainka czy Bulgarka przynajmniej nie sciemniala. Moze po polsku nie umiala sciemniac!

Nastepna szkola CodersLab

tez na ul. Prostej. Nie bylem na prezentacji tylko chcialem zobaczyc szkole (fizycznie) i porozmawiac do dofinansowaniu. okazuje sie ze pod ruska granica ;) daja dofinansowanie 80% nie z urzedu pracy ale z innej instytucji zwiazane z EU. Zobaczylem szkole i widze ze ucza sie cos sie dzieje. Komputery sa! ;) Do tej pory dostalem od nich najmiej emaili tylko 2!

Ostatnia szkola infoshare academy

Nie maja adresu w Wawie i nie maja prezentacji. Kurs podobny do SDA czyli albo albo, albo w chmurze! ;)

Mam metlik w glowie, ale chyba pojde do CodersLab z uwagi ze maja szkole z prawdziwego zdarzenia i maja kurs Pythone. Czemu wybralem Pythona a nie Javy?

  1. Po pierwsze jest latwiejszy (ponoc) 2. na zajeciach na Uniwersytetach w USA zaczynaja programowania od Pythona w Wawie na Wyzszych Szkolach nie widzialem 3. Jest krotszy od Javy!

Mam pytanie czy ktos z Was naucza na Bootkampach? I swoje wrazenia? Pozdrawiam

0

Szkoly - np SDA - maja problemy z dostepnoscia do trenerow. Nie kazdemu programiscie chce sie wykonywac taka prace, wiec ci, ktorzy juz to robia, sa przemeczeni. Kolega skonczyl frontendowy bootcamp w SDA i juz po 1,5 roku rozpoczal prace w SDA jako trener. Co sie dziwic - programisci wola siedziec w swoich projektach niz ganiac na lekcje, wiec biora ludzi jak leci.

2

Byłem na testerskim. Badziew i szkoda kasy. Ogólnie lepiej w domu nawet przez chwilę posiedzieć dziennie niż na to iść.

2

Skończyłem kurs Java od podstaw w SDA jakiś rok temu w Katowicach, Wszystkiego negatywne opinie na temat tej firmy są prawdziwe. Kłamstwa i naciąganie na kasę. Radzę uważać na te firmę. Nie chce już powtarzać po raz enty tego co tu ktoś napisał. Więc w skrócie, obiecują złote góry - niewiele z tego wychodzi. Jak masz problem z trenerem to Twoja wina. Przykład z życia skarżę się na trenera - opiekun kursu mówi mi - tylko ty masz z nim problem inni oceniają go wysoko. Wypełniałem ankietę razem z kolegą z kursu i razem daliśmy my same 1 z góry na dół. Gdy kolega dzwonił - powiedzieli mu to samo i wmawiali mu ze widać ja go okłamałem że mi się nie podoba. Także omijać szerokim łukiem - i nie dać się nabrać na uśmiechy i klepanie po plecach.

Rada dla kursantów - jeśli trener robi coś choć trochę źle - dawajcie od razu 1 - jeśli mają średnią ocen z kursu powyżej 3,5 to są zadowoleni i będą cie olewać.

0

Nie polecam kursu w sda javy od podstaw. Byłem na kursie z dofinansowaniem i jezeli nie posiada się wczesniejszej wiedzy to szkoda czasu i pieniedzy. Kurs zbyt szybki, prowadzący podchodzą jakby uczyli już programistów. ****NIE POLECAM

0

Witam, byłem dzisiejszego dnia, tj. 18.09.2019 na "prezentacji", bo chyba tak to się powinno nazwać...organizowanej przez SDA w Edu Business Center przy ul. Świętego Józefa we Wrocławiu. Owa prezentacja trwała niespełna 2h zegarowe. Sama jej forma, tzw. akademicka, czyli luz, żarty, etc...jednak w mojej opinii była to standardowo stosowana forma markietingowa, mająca na celu zbudować atmosferę sympatii i zaufania do "sprzedawcy" oraz "produktu". (nie, nie jestem paranoikiem, który wszędzie wyczuwa podstęp, natomiast z natury jestem ostrożnym, kalkulującym 'na zimno') Forma prezentacji to slajdy wyświetlane na rzutniku, omawiane przez prezentera, tutaj chciałbym podkreślić, że połowa z nich to forma reklamy 'fundacji' i wspaniałych statystyk przedstawiających świetne wyniki zatrudnienia absolwentów tego kursu, a także "cudownych" zarobków programisty pythona (języka dla którego dedykowany jest kurs) i nie tylko, ponadto słupki pokazujące rosnące zainteresowanie pythonem na rynku (po części prawda, choć nie do końca). Na koniec po 1,5h markietingu, przeplatanego z próbą angażowania słuchaczy przez "aktywne pytania" i szczątkowymi informacjami na temat branży IT w Polsce, Pan marketingowiec przedstawił ofertę kursu, tz. około 360h kursu w przeciągu 1 roku, częstotliwość - weekendy od 9 do 16. Zadania w domu, prework jak to ktoś napisał "potraktowany po macoszemu", na zasadzie zrobimy-odhaczymy. Koszt 10500 jeżeli zdecydujemy się w dzień i moment inny, niż "tu i teraz", z możliwością rozłożenia na 50 rat po około 220zł na 2 lata oraz opcja druga, tzw. "dedykowana" dla uczestnika prezentacji - 9500 + 30 rat po 333 zł (licząc z prowizjami). Na koniec formularz do wypełnienia w razie zainteresowania należało sporządzić i oddać prowadzącemu. Jakbym miał powiedzieć jakiś plus nt. to słowa prezentera "nie będę wam ściemniał, łatwo nie będzie, ktoś musi naprawdę przysiąść żeby skorzystać z tego szkolenia" - idealnie podsumowują całość. 360h upchane weekendowo + zadania do domu -11k/10k (licząc z prowizjami) z konta bankowego = niepewność, czy w ogóle jesteś w stanie coś z tego wynieść na tyle, aby po ukończeniu móc pracować w branży. Uważam, że człowiek ambitny, taki, który wie czego chce i jest w stanie poświęcić dla tego celu swój wolny czas, jest w stanie sam nauczyć się tego w większym wymiarze czasowym (z uwagi na zerowe doświadczenie), ale w sposób bardziej zrozumiały dla samego siebie i trwały. Dla mnie osobiście to lepsza droga, niż lecieć po łebkach, wydać pieniądze, a potem narzekać, że zmarnowałem czas, najwyżej pretensje będę miał tylko do siebie. Ps. Generalnie jak ktoś oglądał tzw. prezentacje garnków, albo słyszał o nich kiedykolwiek to coś w ten deseń - z tą różnicą, że tutaj oprócz długopisu nie ma nagrody za udział :)

0
Profil kandydata
Zwykle z przedziału 24-33 lata, większość lub wszyscy to mężczyźni. 
Część chce odmienić swoje życie bez wiedzy o programowaniu, **część ma doświadczenie w IT 
i są wysłani przez własne firmy**, reszta po prostu ma silną wolę nauczenia się.

To powyższe to słowa założyciela tematu. Przyznam się, że pierwszy raz widzę ten temat na forum, ale ten fragment mnie zszokował najbardziej.
Nie wiem na ile to prawda, ale jeśli tak, to może ktoś mi powiedzieć dlaczego firma wysyła swoich pracowników na bootcamp od podstaw (nie mówię tu o szkoleniach zaawansowanych, jak to ostatnio @cerrato lub @somekind wspomnieli ;) )? Firmy IT raczej wiedzą, co się wyrabia na tych kursach, więc jaki jest sens przyjmowania laika i wysyłania go na bootcamp, z którego i tak za wiele nie wyniesie? W firmie nauczył by się więcej. A poza tym to jak taka osoba została w ogóle zatrudniona...

4

@kixe52: nie wiem, czy dobrze rozumiem ten cytat, ale dla mnie to opisuje on taką sytuację:

Marcin siedzi w księgowości i przewala tabelki w excelu. Firma, w której pracuje nie jest z IT, ale np. branża budowlana czy jakaś produkcja. Marcin wspomina szefom, że kiedyś miał kontakt z programowaniem, przez co mógłby przyspieszyć pracę z tabelkami, ale musiałby pójść na taki kurs. Wprawdzie kosztuje on 15tysięcy, ale za to firma i tak zyska - bo nasz Marcinek stworzy jakaś super aplikację, która znacznie usprawni księgowość/produkcję/wspomoże handlowców. I wyjdzie znacznie taniej, niż zlecenie napisania aplikacji firmie zewnętrznej.

Firma wysyła Marcina na kurs i się cieszy podwójnie - zarówno z zaangażowanego pracownika, jak i z faktu możliwych oszczędności. Marcin idzie na kurs, a po paru tygodniach zaczyna pisać aplikację dla swoich szefów. W międzyczasie zasypie 4programmers milionem pytań z tyłka, dotyczących totalnych podstaw, ale aplikacja powoli powstaje. Szefowie widzą jakieś okienka i guziki i się cieszą. Po pewnym czasie Marcin robi wersję 0.99 i ją odpala w firmie. Wszyscy się cieszą - Marcin awansował na informatyka, firma ma coś działającego, pracownicy dostali nowe narzędzie, prawdopodobnie skrojone pod ich potrzeby (w końcu Marcin był człowiekiem z firmy, więc znał bardzo dobrze pracę w niej oraz przebieg procesów).

Nikt nie widzi, jak kiepsko jest apka napisana, jak trudno będzie się ją później rozwijało, zmienne globalne nikomu nie przeszkadzają w jej używaniu.

kurtyna

2

Gdyby nie wpis @cerrato nigdy bym nie pomyślał, że jest (może nawet liczna) grupa ludzi wysyłanych na takie szkolenie przez firmy, rzeczywiście oni nabijają statystyki uzyskania pracy już w trakcie szkolenia.

Natomiast kiedy myślimy o reszcie "z silną wolą nauczenia się, wbicia w branżę, zarabiania magicznych 15000" to w przypadku korporacji i technologii używanych głównie w korpo nie mają szansy przejść pierwszego etapu selekcji prowadzonego przez nietechniczne HRy.

0

Perspektywa od środka: jakość kursu jest w dużej części kwestią szczęścia, ponieważ firma daje trenerom pełną dowolność, jeśli chodzi o formę prowadzonych zajęć. Owszem, dla każdego prowadzonego bloku jest lista tematów, które trener powinien poruszyć, jednakże jest to traktowane bardziej w formie sugestii, niż absolutnego wymogu. Firma nie posiada "ustandaryzowanych" materiałów, co z jednej formy można postrzegać na plus - każdy trener ma inny sposób uczenia i wcisnąć wszystkich do jednej formy pewnie by nie zadziałało - ale jednocześnie sprawia to, że jeżeli trafi się na słabego trenera, to nie ma się żadnych materiałów do samodzielnej pracy, poza tymi dostarczonymi przez naszego nieszczęsnego prowadzącego (owszem, w internetach jest mnóstwo zasobów na każdy temat, ale to nie zmienia faktu).

Kursanci mogą wystawiać oceny prowadzącym i dawać feedback, ale zazwyczaj niestety ciężko jest się doprosić o wypełnienie ankiet, więc trzeba zdać się na własne wrażenia i obserwacje typu "tutaj było zainteresowanie, a tu przysypiali" przy poprawianiu materiałów i przygotowaniu ich na następny raz.

1

Kursanci mogą wystawiać oceny prowadzącym i dawać feedback

Tylko taka ocena niekoniecznie musi być miarodajna. Osoba zielona nie będzie w stanie ocenić, na ile dane informacje są aktualne i prawdziwe, czy nauczyciel stosuje się do ogólnie przyjętych standardów i zasad w stylu chociażby słynnego SOLID'a. Poza tym jest ryzyko, że lepsze oceny dostanie miły, ładny i wesoły koleś, który merytorycznie jest słaby, ale na jego zajęciach było sympatycznie, niż gburowaty fachowiec, który przekazał bardzo wartościową wiedzę, ale w mało rozrywkowy sposób.

0

@cerrato: ocenianie czy ktoś fajnie uczy czy niefajnie nie jest tu istotne bo ludzie biorą kredyt > 10 000 zł na rok, dwa lata i chcą go spłacać z pracy programisty Java

Jedyna ocena to wysłanie CV po zakończeniu kursu, poczekanie tydzień na odzew (normalnie dyplomantom i absolwentom firmy odpowiadają w 2, 3 dni), z tych zaproszonych na rozmowy ilu przeszło do etapu dobierania projektu ew. innego dalszego etapu rekrutacji albo dostało ofertę.
Na cel bierzemy 30 korpo pracodawców w warszawie (w końcu to Java :)

Nie ma krycia się za enigmatycznym "podjęło pracę", "wystartowało w IT", "pracuje w branży", "dostało pracę".
Konkretnie, junior Java w jednej z wielu korporacji w Warszawie. Spłata kredytu przez dwa lata za kurs Java ale jestem programistą Java w Warszawie. W znanej, rozpoznawalnej firmie softwareowej a nie w jakiejś "firmie partnerskiej" która każdemu na bootcampie wystawi papierek o trzech miesiącach "pracy = komercyjnemu doświadczeniu".

Czy było miło, instruktor fajny ma znaczenia na kursie tańca przed weselem albo studniówkę.
Kurs korpo-technologii za kredyt spłacany rok albo dwa ma ocenę tylko w skuteczności. Po tygodniu większość absolwentów została zaproszona na rozmowy techniczne, za trzy tygodnie połowa pracuje w korporacjach jako junior Java.

Jak wykładowca ma być miły i cierpliwy to bierze się za gotówkę 40 zł Udemy. Ile razy przewiniesz do tyłu, tyle razy wykładowca cierpliwie tłumaczy to samo aż zrozumiesz.

4

Ja po bootcampie SDA czuję się mega oszukany. Zgłaszałem wszędzie, że po kursie nie będzie pracy że trener jest do bani. Dzwoniłem do opiekunów, pisałem na portalach społecznościowych do szefa firmy z gdańska.. i co i nic. Trener zawalił kurs, prowadził swoje wymysły nie skupiał się na wymaganiach rynku... efekt jedna osoby(po studiach kierunkowych) znalazła prace po tym kursie (skończonym ponad rok temu). Także SDA - omijać z daleka i ostrzegać innych - mimo upływu czasu nie mogę cały czas się pogodzić z tym, że dałem się tak wyrolować.

4

Odświeżam temat, bo wciąż nić się nie zmieniło. Potwierdzam opinię przedmówcy. W moim przypadku - łącznie było 3 trenerów, a tylko jeden był kompetentny - i jak się okazało, mógł z nami poprowadzić tylko wąski obszar zajęć, z którego czuł się przygotowany merytorycznie. Nie udało nam się zmienić trenera, który prowadził 70% kursu (łączony JS i PHP). Prowadził zajęcia JS - wciąż mówiąc jaki to beznadziejny język - nic nie mogliśmy zrozumieć. Uczyliśmy się wszystkiego starymi metodami - bez użycia ecmascript 6, który już od wielu lat funkcjonuje! Z PHP podobnie - zbyt szybko, zbyt trudne zadania bez wyłożonej teorii czy rozsądnie dobranych zadań dla grupy. Finalnie zmarnowane pieniądze i cała nauka wciąż opierała się na portalach edukacyjnych online, gdzie za grosze można nauczyć się dużo więcej. Samo biuro SDA - absolutnie niechętne do jakiekolwiek pomocy i zmiany. Umowa tak skonstruowana, aby nie można im było nic zarzucić. Na pewnym etapie ciężko było się do nich dodzwonić - a wiadomości mailowe pozostawały już bez odpowiedzi.
Za takie pieniądze można kupić kilkadziesiąt kursów na Udemy albo poszukać kogoś prywatnie kto nas choć nakieruje jak się uczyć. Tu pieniądze są zmarnowane - pomocy od strony prowadzącego brak a intensywny program, połączony z brakiem wyłożenia jakiekolwiek teorii i doborem zadań do poziomu ludzi, którzy przyszli się nauczyć programować (a nie zajmują się tym 20 lat) powoduje jedynie frustrację, bo wszystko jest nie tak a SDA nie chce zmienić prowadzącego, bo najpierw organizują kurs a później szukają prowadzących. Nie oszukujmy się więc- programista, który jest dobry w tym co robi i dobrze zarabia, nie będzie chciał poświęcać weekendów na naukę innych i to jeszcze w SDA. Nasi trenerzy odpalali po prostu przeglądarkę i strony dokumentacji i nam je czytali (zupełnie nieprzygotowani do zajęć żeby nam coś pokazać a spontanicznie szukając "o dziś mamy w planie o klasach abstrakcyjnych to zaraz Wam coś znajdę.")- pokazując jakieś pojedyncze funkcjonalności samodzielnie wykonując już dość zaawansowane zadania. To nie jest żaden sposób nauki.

4
Krzysztof852 napisał(a):

Finalnie zmarnowane pieniądze i cała nauka wciąż opierała się na portalach edukacyjnych online, gdzie za grosze można nauczyć się dużo więcej.

Osoby na tym forum wspominały o tym już setki razy. Za każdym razem trafiał się użytkownik, który mówił ze tylko zazdrościmy, bo sami studiowaliśmy 3-5 lat, a on przecież ma możliwość nauki tego szybciej, bo w 2 miesiące! Po skończonym kursie już się zazwyczaj takie osoby nie odzywają (jeśli w ogóle skończyły).

Współczuję Ci zmarnowanych pieniędzy. Zostaje przysiąść do tego w domu i może za jakiś czas uda Ci się załapać pierwsze doświadczenie komercyjne i wyjdziesz na prostą po nie udanej przygodzie ze szkółkami niedzielnymi.

Powodzenia!

0

Witam, chciałabym zapytać o opinie na temat kursu Testera w SDA?
Niestety nie mam wiedzy IT ale jak się upre to się nauczę. Wiec się zastanawiam czy jest szansa zrobić karierę w tym kierunku? No i ta akademia SDA jakie macie opinie?
Na „dzień dobry” zaliczyli wpadkę u mnie ale może powinnam dać im jeszcze szanse?
Dzieki za komentarze.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1