Czemu Polacy nie umieją jeździć?

1

Jadę w beemce 1, fotel obniżony na sam dół przez to nic nie widzę co jest za stojącymi obok samochodami, bo siedzę znacznie niżej.
Próbuję włączyć się do ruchu... Stoję, patrzę... chyba nic nie jedzie, najpierw delikatnie do przodu , ok dalej nic nie jedzie no to gaz na maksa. Wtedy dopiero zobaczyłem, ze ze znaczną prędkością zbliżał się nissan juke. Zaczął mrugać mi długimi - no bo jak śmiałem zmusić go do zwolnienia z 80km/h na 60 km/h w terenie zabudowanym.

Po 1:
nie parkuje się tuż przy skrzyżowaniach i przejściach dla pieszych ograniczając widoczność
Po 2:
po drugie w mieście jedzie się 50km/h. Wszyscy wiedża, że droga hamowania jest ZNACZNIE dłuższa przy 60km/h w porównaniu do 50km/h ale mało ludzi wie, że w punkcie gdzie ten jadący 50km/h wyhamuje, ten z 60km/h będzie jechał jeszcze z prędkością 40km/h. Policzcie sobie.
Po 3:
w przepisach ruchu drogowego napisane jest, że ustąpić pierszeństwa to znaczy pojechać se tak by nie zmuszać kierowcy z pierszeństwem do zatrzymania się lub ZNACZNEJ zmiany prędkości.

Z N A C Z N E J.

7

Ja się zastanawiam dlaczego ten człowiek jeszcze nie ma bana. Przecież jego tematy Z N A C Z Ą C O obniżają poziom forum. Jeszcze ktoś wejdzie, pomyśli że on tak serio i się zrazi..

0

Gaz na maksa i nie zdążyłeś wyjechać?
Dziwne, u mnie zostaje taki ślad opon, a na liczniku już wchodzi 70km/h i ledwo idzie zdążyć na dwójkę przełączyć żeby obrotomierza nie zamknąć, a zamyka się na 90km/h :)

3

Trol czy nie trol ma dużo racji.

Ja jeżdżę zgodnie z przepisami (chociaż mogę się z niektórymi nie zgadzać) i po prostu uwielbiam wkur**ne ryje kolesi, którzy mnie wyprzedzają w terenie zabudowanym bo ośmieliłem się jechać 50km/h albo nie przyspieszyłem widząc w lusterku jak on zbliża się do mnie swoją wypasioną furą... po prostu uwielbiam :D

Nie wspominając już o jeździe za rowerzystami, które obnaża totalne buractwo naszych kierowców w porównaniu tych np z hiszpanii, którzy nie mają problemu jechać za rowerem a przy wyprzedzaniu i zachowaniu bezpiecznej odległości jeszcze Ci pomacha i się uśmiechnie.

1

Pomijając prowokacyjny post to coś w tym jest. Nadal problemy z jazdą na suwak, "hamowanie klaksonem" i ogólne chamstwo na drodze. Aż przykro się to ogląda. Na szczęście mam przyjemność być kierowcą w bardziej cywilizowanym pod tym względem kraju.

1

Wszystko pięknie, ale w rzeczywistości 90% ludzi jeździ ostrożnie i nikt nie przesadza w zabudowanym, w godzinach nocnych czasem można kogoś spotkać.

Autor tematu miał pewnie dzisiaj niemiłą sytuację, z racji braku psychologa postanowił się wyżalić na forum plus pochwalić jakie auto posiada.
Tak czy siak poza popisami na rondzie, nie spotkałem się z takimi szalonymi akcjami jakie opowiadają ludzie wyżej :>

0
karpov napisał(a):

Nie wspominając już o jeździe za rowerzystami, które obnaża totalne buractwo naszych kierowców w porównaniu tych np z hiszpanii, którzy nie mają problemu jechać za rowerem a przy wyprzedzaniu i zachowaniu bezpiecznej odległości jeszcze Ci pomacha i się uśmiechnie.

Rowerzyści bywają denerwujący.
U mnie w mieście nie ma ścieżki dla rowerów. Niestety mając obok cały duży chodnik, rowerzysta i tak blokuje ruch na wąskiej uliczce, "bo przecież jazda rowerem po chodniku to obciach i zniewaga"...
To jest idiotyzm. Rowerzysta przy każdej możliwej okazji powinien jednak wjechać na ten chodnik, a nie kazać jechać za sobą, czy też się wyprzedzić. Ja na rowerze staram się nie być utrapieniem kierowców, więc jak prowadząc samochód jestem zmuszony jechać za takim, nie mam jak go wyprzedzić, a ten nie wpadnie na to, żeby zjechać na chodnik, to mnie trafia...

1

Źle to Julian robisz. Trzeba zamknąć oczy i wcisnąć gaz do dechy.

0

skoro umieszczasz w tytule stwierdzenie ze Polacy jak zwykle Ci źli to znaczy że nigdy nie byłeś za granicą autem. No chyba że niezależnie gdzie pojedziesz i tam też są sami Polacy na drogach a lokalsi jeżdzo autobusem... nie jest idealnie ale k**** generalizacja że Polacy są tacy i owacy i wszyscy są beznadziejni jest już męcząca.

2
Spine napisał(a):
karpov napisał(a):

Nie wspominając już o jeździe za rowerzystami, które obnaża totalne buractwo naszych kierowców w porównaniu tych np z hiszpanii, którzy nie mają problemu jechać za rowerem a przy wyprzedzaniu i zachowaniu bezpiecznej odległości jeszcze Ci pomacha i się uśmiechnie.

Rowerzyści bywają denerwujący.
U mnie w mieście nie ma ścieżki dla rowerów. Niestety mając obok cały duży chodnik, rowerzysta i tak blokuje ruch na wąskiej uliczce, "bo przecież jazda rowerem po chodniku to obciach i zniewaga"...
To jest idiotyzm. Rowerzysta przy każdej możliwej okazji powinien jednak wjechać na ten chodnik, a nie kazać jechać za sobą, czy też się wyprzedzić. Ja na rowerze staram się nie być utrapieniem kierowców, więc jak prowadząc samochód jestem zmuszony jechać za takim, nie mam jak go wyprzedzić, a ten nie wpadnie na to, żeby zjechać na chodnik, to mnie trafia...

No tutaj akurat nie trafiłeś, rowerzysta nie może poruszać się chodnikiem za kilkoma wyjątkami (jazda z dzieckiem, ekstremalne warunki pogodowe).

4
Spine napisał(a):

Rowerzyści bywają denerwujący.
U mnie w mieście nie ma ścieżki dla rowerów. Niestety mając obok cały duży chodnik, rowerzysta i tak blokuje ruch na wąskiej uliczce, "bo przecież jazda rowerem po chodniku to obciach i zniewaga"...
To jest idiotyzm. Rowerzysta przy każdej możliwej okazji powinien jednak wjechać na ten chodnik, a nie kazać jechać za sobą, czy też się wyprzedzić. Ja na rowerze staram się nie być utrapieniem kierowców, więc jak prowadząc samochód jestem zmuszony jechać za takim, nie mam jak go wyprzedzić, a ten nie wpadnie na to, żeby zjechać na chodnik, to mnie trafia...

Jesteś kierowcą? Jeżeli tak to jesteś kolejnym przykładem, który opisywaliśmy wyżej. Nie znasz przepisów a krytykujesz ludzi, którzy jeżdzą zgodnie z nimi. Pewnie przeklinasz jeszcze rowerzystów i każesz im wypieprzać na chodnik? Myle sie?

W przepisach jest właśnie odwrotnie. Jeżeli nie ma ścieżki to przy każdej możliwej okazji jedzie się jezdnią a nie chodnikiem. Jak byś jechał chodnikiem to zaraz jakiś nadgorliwy wyskoczy i da Ci mandat. Ale ważne żebyś mógł szybciej przejechać bo droga jest tylko dla Ciebie i Cie trafia...

4

Rowerzyści są owszem denerwujący, ale ci, którzy po zmroku poruszają się bez świateł i odblasków.
A jeśli komuś przeszkadza niższa prędkość innych uczestników ruchu drogowego, to znaczy, że źle wybrał środek transportu i powinien sobie kupić helikopter jakiś albo coś w tym stylu.

0

@somekind rower nie potrafi rozwinąć większej prędkości. Nie bez powodu na autostradę nie puszcza się wolnych pojazdów. Po ulicy ma się jeździć szybko i sprawnie. Nieznajomość przepisów nie ma nic do rzeczy... i tak rowerzyści ich nie znają :D Ale powinni chociaż sami się domyślić, że utrudniają ruch, kiedy za rowerem ustawia się rząd samochodów. To nie traktor, czy dorożka, żeby nie mógł wjechać na chodnik...

4

Spine, ale to Ty pokazałeś, że nie znasz przepisów pisząc

Rowerzysta przy każdej możliwej okazji powinien jednak wjechać na ten chodnik, a nie kazać jechać za sobą, czy też się wyprzedzić.

5
Spine napisał(a):

Nieznajomość przepisów nie ma nic do rzeczy... i tak rowerzyści ich nie znają :D

Wiemy już przynajmniej z kogo biorą przykład. ;)

Ale powinni chociaż sami się domyślić, że utrudniają ruch, kiedy za rowerem ustawia się rząd samochodów. To nie traktor, czy dorożka, żeby nie mógł wjechać na chodnik...

Ty też jeździsz samochodem po chodniku jeśli sie mieścisz? No bo przepisy są przecież nieważne, istotne jest to, czy pojazd się mieści. :D

1
hipekk napisał(a):

Spine, ale to Ty pokazałeś, że nie znasz przepisów pisząc

Rowerzysta przy każdej możliwej okazji powinien jednak wjechać na ten chodnik, a nie kazać jechać za sobą, czy też się wyprzedzić.

Napisałem co uważam za słuszne, a niekoniecznie co jest zgodne z przepisami ;)

6

Wychodzi na to, że rowerzyści mają płacić mandaty (narażać się na otrzymanie mandatu) po to żebyś Ty (czy inni kierowcy) mógł jechać szybciej :).

0

@Spine, ale za złe prawo powinieneś winić posłów, a nie rowerzystów.

0

@somekind: prawo też trzeba egzekwować z głową. Jak się trafi na stróża "młotka", to pech. Większość jednak odpuszcza palenie na przystankach, puszczanie psa bez smyczy, czy nieposprzątanie odchodów po swoim psie. Martwe przepisy ;)

2

A jak jednak policjant wystawi mandat rowerzyście, to go oczywiście zapłacisz za niego?

0

@Spine u nas w mieście strażnicy miejscy organizowali "łapanki" na rowerzystów :P.

0

Efekt ustalenia minimalnej liczby wystawionych mandatów :P

2

Trochę odbiegliśmy od tematu.
Widzę, że nie ma co dyskutować bo Spine i tak uważa, że droga należy bardziej do niego niż innych uczestników ruchu.

1

Ja tam nie lubię rowerzystów, bo stosunkowo często zachowują się bezmyslnie powodując potencjalne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. "Rower nie rozwija znaczących prędkości" - a 30-50 km/h to niby co to jest, spacer? Przy tej prędkości bezproblemu babka na holendrze może się władować w samochód, który owszem, powinien ustąpić pierwszeństwa, ale nie miał technicznej możliwości zauważyć takiej pędzącej strzały. Po prostu niektórzy rowerzyści uważają, że skoro mają pierwszeństwo, to znaczy że są nieśmiertelni.

PS. Powyższe dotyczy dróg, gdzie rowerostrada krzyżuje się z pasem ruchu. W innych przypadkach, np. na tym samym pasie ruchu przy jeździe w tym samym kierunku, rowerzyści z reguły zachowują się ok i w ramach wzajemnego szacunku za to, że nie jeżdżą zygzakiem zawsze omijam ich zachowując conajmniej te 2 metry zapasu, nawet jak zenkowi w golfie rośnie gula.

1
HEMIkr napisał(a):

stosunkowo często zachowują się bezmyslnie powodując potencjalne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.

Na szczęście kierowcy tacy nie są. ;)

8

Co do rowerzystów. Do mojej wsi pod alpami prowadzi dość wąska drogę pod górę - kilka kilometrów. Jak się nie ma odpowiedniego poziomu epo we krwi to się zdycha :/ Ile razy jechałem rowerkiem, to jak tylko widziałem, że za mna zbiera wię sznureczek autek + autobus itp. to szukałem jakiegos kawałka pobocza, żeby zjechać i przepuścić. (wyprzedzenie roweru jest tam trudne). Miejscowi zupełnie tak nie robią, jadą tym rowerem normalnie (bo mają prawo) - do końca, nawet autobusu nie przepuszczą. Nikt nie trąbi, nikt nie mruga, w autobusie jadącym za rowerzystą (8 na godzinę przez parę minut) nikt się nie wkurza, przecież normalne. Totalny luz. W zeszłym roku zrobili wzdłuż drogi scieżkę rowerową i problem zniknął. Nadal pojawiają się traktorki, wozy z sianem, wozy z gównem itp. I jakoś jest luz.

Wóz z gównem, albo rowerzysta zabierze Ci 3 minuty życia, nerwy i rosnąca gula zabierze 10. Wybór nalezy do Ciebie.

1

Ja dla przykładu w dalszym ciągu się zastanawiam, co ma na celu stawianie ograniczenia 50 km/h na 3 pasmowej drodze gdzie wszystkie przejścia dla pieszych są oznakowane i dodatkowo posiadają światła lub klasyczna "pindziesiontka" w lesie (bo to już jest teren zabudowany, nie ważne że pieszy tamtędy przechodzi raz na ruski rok).

0

Jak powiedział motodoradca z jutuba "na drodze istnieją 3 gangi: kierców, rowerzystów i pieszych. Wszystkie te gangi walczą ze sobą i nienawidzą się."

2
Julian_ napisał(a):

Jadę w beemce 1, fotel obniżony na sam dół przez to nic nie widzę co jest za stojącymi obok samochodami, bo siedzę znacznie niżej.

Po 0, to jakbyś na egzaminie sobie tak fotel ustawił by nic nie widzieć, to byś nawet na plac nie wyjechał…

0

"na drodze istnieją 3 gangi: kierców, rowerzystów i pieszych. Wszystkie te gangi walczą ze sobą i nienawidzą się."

To bardzo ciekawe, bo ja czasem jeżdżę samochodem, czasem rowerem, a czasem chodzę pieszo. Czy to znaczy, że nienawidzę siebie i się zwalczam?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1