Jest 5 rano , powoli zamykam jeden z projektów i tak mi przyszło do głowy i nie chce się odczepić, jakie spotkały was najdziwniejsze czy najgłupsze okoliczności zwolnienia ?
Opiszę sytuację z przed paru lat ( może tylko ja mam takie szczęście ) :).
Parę lat wstecz pracowałem dla jednej firmy przez ponad 3 lata. Wylądowałem na projekcie gdzie potem dowiedziałem się że ma zostać zamknięty bo jest w rozsypce i żebym się nie przyzwyczajał. Przez te 3 lata podniosłem ten projekt z gruzów ( byłem głównym programistą ) doprowadziliśmy do tego że stał się jednym z najbardziej dochodowych w firmie :). Po pisemnej pochwale od klienta w moją stronę zostałem wezwany do siedziby :P gdzie na "zgromadzeniu" zarządu dowiedziałem się że mam za niskie kwalifikacje żeby pracować dalej w tym projekcie O_O ... i w ogóle w firmie :D, napisałem ponad 60% kodu tam. Byłem do tego stopnia skołowany że nie miałem pojęcia jak zareagować.
Jeszcze jak wyszedłem ze spotkania to nie wiedziałem co ze sobą zrobić i normalnie wróciłem do biurka pracować :D dopiero po jakiś 2 godzinach do mnie dotarło że to już koniec :) co prawda dali mi 3 miesiące wypowiedzenia ( łaskawcy k.... ) ale dopiero pod koniec dnia dotarło do mnie że mogę to wszystko olać i przestałem telefony od klientów odbierać.
Miał ktoś podobną sytuację czy tylko ja tak projekty w korpo kończę ( takich kwiatków było więcej ale tan moim zdaniem był najbardziej perfidny bo sobie flaki wyprułem żeby ten projekt na nogi postawić :/ ) ?