a potem oburzenie, że szukają jelenia i że JS full stack za 2,5

1

http://natemat.pl/208145,archeolog-filozof-polonista-rzucili-prace-i-na-zycie-zarabiaja-programowaniem-to-najbardziej-kreatywna-praca

moim zdaniem tego typu artykuły to spisek mający na celu obniżenie pensji
bo niby po co to by mieli robić?

1

Ta, spisek :D
Przecież to reklama kursów CodersLab - co Ty taki nieogarnięty.

1

na co programistą dwie pary słuchawek na głowie ?

0

– W końcu zrozumiałam, że sama chciałabym tworzyć coś namacalnego,

Leci mi już 10 rok w branży i nadal nie czuję, że robię coś namacalnego i to mimo tego, że wiem, iż mój kod sięgnął nawet Pentagon.

Sorry, ale jakoś nie widzę programującego archeologa. Przynajmniej 90% się do tego nie nadaje.
Chociaż poznałem niedoszłego dziennikarza i farmaceutę, którzy dawali radę, ale to są wyjątki.
Do programowania trzeba mieć pewne cechy, albo będzie się kiepskim albo bardzo nieszczęśliwym.

1

@MarekR22: cóż, miałbyś racje pod 1 założeniem - że cechy czlowieka sa mniej więcej stałe. Otóż moim zdaniem tak nie jest, kreatywność pracowitośc itd. to są cechy dynamiczne i ja uważam że można je nabyć. A tym bardziej nie oszukujmy się, większośc zadanek w korpo to nie jest jakieś super rocket science o ile takim osobom byłoby ciężko w pewnej firmie w Gdańsku gdzie rekrutuje znany pan Wojciech to w dużej liczbie firm spoko by sobie poradzili.
Pozdrawiam :)

1
scibi92 napisał(a):

@MarekR22: cóż, miałbyś racje pod 1 założeniem - że cechy czlowieka sa mniej więcej stałe.

Wygląda jak zaproszenie do flame-a :P

0

Nie jest to żadne zaproszenie do flame, tylko szczera prawda że czlowiek jak chce to może się znacznie zmienić na lepsze. W sumie to życie z przekonaniem innym byłoby bardzo smutne, nieprawdasz? Oczywiście wiadomo że takim osobom cięzko będzie top-pro koderami bo to tego trzeba lat praktyki i nauki, ale do robienia CRUDów wystarczy :)

1

To jest definicja myślenia życzeniowego.
Moim zdaniem geny nas determinują bardziej niżbyśmy sobie tego życzyli, ale nie na tyle by rozgrzeszać nas z naszych czynów. Na tym zakończę swój wkład do flame-a.

Najgorsze co robię w w swojej pracy to Code Inspection/Review. Lubię swoich kolegów, ale znaczna ich część tworzy kod wskazujący na to, że nie pasują do branży. Najgorsze jak zaprojektują API bo wtedy nic się z tym nie da zrobić i wtedy "pluję sobie mordę", że wcześniej nie objechałem ich w review.

3

Jak będą szukali programmersów do projektów w starych technologiach jak np JSP to archeolog jak znalazł ;)

6

To jeden z tych artykułów, w których bohaterowie są wymyśleni, a artykuł powstał przy współpracy z zewnętrzną firmą, która musiała za to zapłacić kilka tysięcy.

4

Krążą legendy, że o programistów biją się pracodawcy i sam tego doświadczyłem. Średnio raz na dwa tygodnie odzywają się do mnie rekruterzy.

To mniej niż połowa prawdy. Rekruterzy wysyłają masowo korespondencję nawet nie patrząc specjalnie do kogo wysyłają, byle tylko wysłać. To trochę jak telemarketerzy czy świadkowie Jehowy. To, że dzwoni do ciebie telemarketer nie znaczy, że telemarketerzy się o ciebie biją, tylko, że dzwonią do randomowych osób.

Tymczasem od dostania oferty na Linkedin do pracy jest spora droga (CV może się nie spodobać, można odpaść na rozmowie telefonicznej, można nie poradzić sobie z zadaniem rekrutacyjnego, odpaść po rozmowie o pracę z jakichkolwiek względów... ). Kiedyś tego nie rozumiałem i też mi się wydawało, że jeśli pisze do mnie babka z HRa to coś znaczy wielkiego, że jestem super masta.

Moim zdaniem takie artykuły są szkodliwe o tyle, że potem wszyscy chcą zostać programistami, a co za tym idzie coraz więcej programistów będzie na rynku i będzie psuło kod. Już teraz jest pełno spaghetti kodu, a co dopiero jak zaleje nas fala ludzi, którzy nigdy nie powinni siadać do komputera.

To jest praca, która wymaga rzucania pomysłami jak z rękawa – zapewnia. I dodaje, że nudziła się tylko jednego dnia, kiedy dostała do przeczytania nudną dokumentację.

No nie wiem. Wydaje mi się, że jest odwrotnie - cały czas się czyta albo nudną dokumentację albo nudny kod, a wszelkie pomysły są duszone w zarodku przez middle management.

0

Nie ma co sie dziwic, ludzi brakuje, to chca zachecic.

0
Zakrecony Szewc napisał(a):

Nie ma co sie dziwic, ludzi brakuje, to chca zachecic.

Tak brakuje, że na jedno cv na staż / juniora nadchodzi kilkadziesiąt zgłoszeń, odjąć tych, którzy badają rynek lub mają pracę, ale liczą, że wyciągną u konkurencji 2 x tyle i tak zostaje dużo ludzi, którzy mają większe pojęcie o programowaniu jak osoba "z ulicy", którą tzeba dopiero zachęcać.

2

Jak się chce, to można. Ja skończyłem politologię. Co prawda miałem trochę przygód z programowaniem jeszcze w podstawówce, ale miały już wartość tylko skamielinową. Mój dobry kolega przeszedł bardzo podobną drogę; od wielu lat jest web developerem w Londynie. Wiedza wyniesiona ze studiów kierunkowych na pewno jest pomocna, jeżeli jej brakuje, trzeba pewne luki samemu uzupełnić. Z drugiej strony, byłem przy przepytywaniu paru świeżych absolwentów - poziom tego, co potrafili wygadywać, wyokrąglał gały. Papier niczego zatem nie gwarantuje a po kilku latach i tak jest już tylko zapisem historycznym. Work experience is king.

0
Złoty Szewc napisał(a):
Zakrecony Szewc napisał(a):

Nie ma co sie dziwic, ludzi brakuje, to chca zachecic.

Tak brakuje, że na jedno cv na staż / juniora nadchodzi kilkadziesiąt zgłoszeń, odjąć tych, którzy badają rynek lub mają pracę, ale liczą, że wyciągną u konkurencji 2 x tyle i tak zostaje dużo ludzi, którzy mają większe pojęcie o programowaniu jak osoba "z ulicy", którą tzeba dopiero zachęcać.

To pomyśl sobie ile jest kandydatów np. na sekretarkę.

0
Biały Mleczarz napisał(a):
Złoty Szewc napisał(a):
Zakrecony Szewc napisał(a):

Nie ma co sie dziwic, ludzi brakuje, to chca zachecic.

Tak brakuje, że na jedno cv na staż / juniora nadchodzi kilkadziesiąt zgłoszeń, odjąć tych, którzy badają rynek lub mają pracę, ale liczą, że wyciągną u konkurencji 2 x tyle i tak zostaje dużo ludzi, którzy mają większe pojęcie o programowaniu jak osoba "z ulicy", którą tzeba dopiero zachęcać.

To pomyśl sobie ile jest kandydatów np. na sekretarkę.

Zwykłych sekretarek nie brakuje i nie trzeba zachęcać do wejścia w branże przez artykuły sponsorowane i zatrzęsienie dziwnych kursów.

0
menellito napisał(a):

http://natemat.pl/208145,archeolog-filozof-polonista-rzucili-prace-i-na-zycie-zarabiaja-programowaniem-to-najbardziej-kreatywna-praca

moim zdaniem tego typu artykuły to spisek mający na celu obniżenie pensji
bo niby po co to by mieli robić?

Odpowiedź prosta:
Bo ludzie to czytają. Proste - każdy z chęcią przeczyta artykuł o tym, że wygodna praca w biurze, że może ją wykonywać każdy i że nawet nikt nie wymaga wykształcenia.

Oczywiście to bzdura, dodatkowo szkodliwa dla ludzi wchodzących na rynek - firmy muszą odsiać ludzi, którzy zwabieni obietnicą piętnastu tysięcy miesięcznie skończyli kurs JS z Youtube wobec czego i poziom trudności na starcie rośnie. No i nie wspominam nawet o tym, jak taki wchodzący w rynek człowiek musi się czuć, gdy się oczyta że polonista po dwumiesięcznym kursie znalazł pracę od ręki, natomiast jemu na trzecim roku studiów informatycznych - już po raz trzeci z rzędu nie udało się załapać na pozycję juniora w firmie.

Oczywiście każdy medal ma dwie strony - jeśli już jesteś "w biznesie" to twoja cena rośnie, z moich obserwacji wynika że znowu stawki podskoczyły od stycznia dla ludzi z dwuletnim lub więcej doświadczeniem.

0
LukeJL napisał(a):

Krążą legendy, że o programistów biją się pracodawcy i sam tego doświadczyłem. Średnio raz na dwa tygodnie odzywają się do mnie rekruterzy.

To mniej niż połowa prawdy. Rekruterzy wysyłają masowo korespondencję nawet nie patrząc specjalnie do kogo wysyłają, byle tylko wysłać.

Dostaję regularnie zaproszenia na rekrutację z Indii, Hiszpanii tylko dlatego, że na LinkedIn mam znajomych z projektu w tamtych krajach.

2

A znacie jakies fajne artykuly w druga strone? Czyli rzucil programowanie i zajmuje sie <...> dzieki czemu <cos pozytywnego sie stalo> ?

0

Aniserowicz rzucił programowanie jako takie i został szeroko pojętym działaczem sceny ;)

5
MarekR22 napisał(a):

Sorry, ale jakoś nie widzę programującego archeologa. Przynajmniej 90% się do tego nie nadaje.

W przypadku absolwentów informatyki odsetek jest podobny.

1

Mam dla was smutną wiadomość. Stronki można robić po dwutygodniowym, a nawet dwudniowym przeszkoleniu.
Są wizualne edytory całych portali (Wix) albo Wordpresów czy innych Bootstrapów.
Wystarczy jeden dzień na ich poznanie, drugi na zapamiętanie adresu strony https://www.w3schools.com/

2
vpiotr napisał(a):

Są wizualne edytory całych portali (Wix) albo Wordpresów czy innych Bootstrapów.
Wystarczy jeden dzień na ich poznanie, drugi na zapamiętanie adresu strony https://www.w3schools.com/

tego typu zagadnienie przewija się od dobrych kilkunastu lat
trzeba pamiętać, że koniec frontendu klepanego ręcznie był wieszczony wraz z przyjściem cmsów joomla, drupala, wordpressa, który ma już 15lat, były rożne edytory drag and drop, był (i jest) Dreamweaver, wspomagacze typu Divi,różne buildery i w zasadzie jedna kupa, nadal sie klepie, nawet w wordpresie klepie się ręcznie templaty pomimo tej niby "automatyzacji" wystarczy spojrzeć na oferty pracy, jak dla mnie temat wróci za pół roku, rok i tak w kółko ;)

0

Leci mi już 10 rok w branży i nadal nie czuję, że robię coś namacalnego i to mimo tego, że wiem, iż mój kod sięgnął nawet (wycięte w celu poufności)

Co to za kod pisałeś?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1