Dlaczego nie założyliście własnej firmy?

0

Cześć,

Tak się zastanawiam czasami - dlaczego doświadczeni programiści nawet nie próbują co pewien czas założyć własnej firmy (spółki, nie jednoosobowej działalności).
Dlaczego Wy - mniej lub bardziej doświadczone osoby nie macie swojego startupu lub software house i nie zatrudniacie ludzi? Czy dążycie do tego? Czy próbowaliście?

Oczywiście znam różne powody dla których wiele osób nie próbowało - wolą mieć oddelegowane zadania, chcą tylko klepać kod, a nie zajmować się biznesem lub twierdzą, że się nie nadają. Jednak uważam, że w Polsce (nie wiem jak w innych krajach) niewielu programistów nawet próbuje założyć własnego JanuszSofta, a jest to branża, w której do założenia firmy konieczna jest głównie wiedza.

0

mówiły jaskółki niedobre są spółki

nie każdy może być prezesem, ktoś musi przecież śmieci wywozić

0

Do startupu trzeba mieć pomysł i inwestorów, nowe software housy nie mają już większej racji bytu bo rynek jest przesycony podobnie jak freelancing.

1

Do startupu trzeba mieć pomysł i inwestorów

Na początku wystarczy pomysł i wykonanie, inwestorzy potrzebni są po pewnym czasie na większą ekspansję lub jeżeli produkt w ogóle nie zarabia to potrzebujemy kasy po pewnym czasie zajmowania się na pełen etat.

Właśnie to mnie zastanawia - programiści to bystrzy goście, na pewno mają dużo pomysłów, a bardzo mała część z nich faktycznie coś próbuje. Rozumiem, że można nie mieć czasu, ale jak komuś zależy to może nazbierać pieniądze i na pewien czas pozostać bez pracy (wtedy robić na cały etat lub więcej) lub zmniejszyć etat w pracy i na ok. pół zajmować się startupem (np. 4/5 w pracy, 2 dni i trochę po godzinach startup) lub robić po godzinach (najciężej chyba wtedy wykonać to w sensownym czasie - zależy, czy mamy rodzinę i inne aktywności).

0

Rozumiem, że można nie mieć czasu, ale jak komuś zależy to może nazbierać pieniądze i na pewien czas pozostać bez pracy (wtedy robić na cały etat lub więcej) lub zmniejszyć etat w pracy i na ok. pół zajmować się startupem (np. 4/5 w pracy, 2 dni i trochę po godzinach startup) lub robić po godzinach (najciężej chyba wtedy wykonać to w sensownym czasie - zależy, czy mamy rodzinę i inne aktywności).

kolega chyba nie ma dzieci zony a nawet i psa

1

Wydaje mi się, że na początku zarówno pomysł jak i inwestor to marginalna kwestia. To taka wymówka dla leniwych.

Np. na blog @LukeJS (nie mogę wklejać linków, ale wpiszcie sobie 13zmiennych blogspot com) to on robi pierwsze kroki w kierunku własnego edytora pisanego w javascript. Taka rzecz niby trywialna z początku, a jednak może przerodzić się w różne rzeczy (gra / aplikacja do szkoleń realtime / panel do robienia obliczeń online itp) i wtedy można pomyśleć o jakiś większych działaniach, gdy ktoś to doceni i powie "to jest niezłe stary"!

Poza tym nie wiem jak to jest z inwestorami, ale gdybym ja miał w coś inwestować to wolałbym pierw to coś zobaczyć. Wolałbym wiedzieć jak rynek na ten produkt reaguje itp

Ogólnie start samemu jest ciężki w przypadku jednej osoby, która tworzy na boku bezpiecznie (po pracy) produkt, ponieważ wtedy moim zdaniem największa trudność polega na rozbieżności i braku czasu :-). Na etacie Twoja rola jest powiązana z tym w czym jesteś najlepszy, możesz sobie pozwolić na testy, wzorce, refaktor, bo kontrolujesz temat. Natomiast jak musisz samemu zaklepać cały produkt to wtedy trochę zmienia się polityka pisania i trzeba się ograniczać, żeby zapanować nad backendem, frontem, administrowaniem i dodatkowymi rzeczami, które wyróżnią produkt.

Natomiast znam przypadki, gdzie ktoś wyjechał sobie do Angli bądź Skandynawi. Tam pracował dla korpo i zarabiał, a część kasy inwestował w własną firmę z juniorami, by jak najszybciej zbudować jakiś bardzo mały prototyp produktu dla konkretnej niszy po to by sprawdzić czy coś z tego będzie. Jednak w moim odczuciu to jest trwonienie kasy i czasu, bo ludzie bez doświadczenia rzadko kiedy są w stanie zrobić ciekawe rzeczy.

0

Pytanie brzmi co mi coś takiego da. Nie czuję jakiejś specjalnej potrzeby posiadania większej ilości kasy (dla mnie ograniczeniem jest raczej czas a nie kasa - a własna firma zeżre mi więcej czasu niż praca 8 godzin dziennie), jeśli chcę spróbować sobie jakiejś innej technologii to w ramach firmy mam możliwość przeskoczenia do wielu zespołów na okres ~3 miesięcy żeby sobie coś takiego porobić (kolega na przykład ostatnio wyleczył w ten sposób chęć bycia opsem). Do tego nie mam dobrej intuicji jeśli chodzi o prowadzenie biznesu, sprzedaży, co też jest oczywiście problematyczne.

0

Bo wole sie skupiać na technologi. Co nie oznacza że pensa jest dla mnie jedynym źródłem dochodu ;)

0

Ponieważ brak mi przedsiębiorczosci i chyba trochę umiejętnosci interpesonalnych, to mega ważne w biznesie, prawda ?
Poza tym skupiam się na technologiach, w wiele więcej frajdy sprawia mi nauczenie się nowego toola, języka niż jakies biznesowe
gadki-szmatki z ludźmi. Ot tyle.

0

@scibi92 Ja Ci się nie dziwie. Dopiero się rozkręcasz (w nowej pracy dostałeś 2 razy więcej niż w poprzedniej), i pewnie planujesz jeszcze zwiększyć to o parę tysiaków.

Natomiast później hajs rzadko skacze tak odczuwalnie w górę i człowiek też może się nudzić intelektualnie, bo tak wiele rzeczy zna się na wylot. Wówczas chce się eksperymentować z nowymi rzeczami, ale wtedy rzadko kiedy opłaca się zmiana pracy (bo przecież Twoja stawka poleci na łeb na szyję jeśli zaczniesz).

I co zrobisz? :-)

Ja np. nie chciałbym jak architekt jarek0000 orać pole od rana do wieczora w java, podczas gdy widać, że chłop na starość jara się funkcyjnymi rzeczami.

0

Napisałem że pensja z pracy to nie jest jedyne źródło dochodów, mam nadzieje że za kilka lat już nie będę musiał pracować w ogole "aktywnie". Właśnie zaczynam ku temu dążyć :)

0

Obserwowałem poczynania pewnych 3 matematyków, jeden z nich bardzo dobry, skończył uczelnię z wyróżnieniem chyba nawet jako najlepszy na roku. Założyli firmę z branży Big Data (cokolwiek to jest). Po kilku miesiącach koleś zrezygnował i poszedł do korpo na data scientista (cokolwiek to jest). Czyli widocznie bardziej mu się opłacało iść na etat (czy tam kontrakt) niż ciągnąć własny byznes.

0

Najlepiej się żyje z kapitału. A doświadczenie uczy że własną pracą to można co najwyżej garba się dorobić a nie kapitału. Zamiast więc bawić się w spółki to inwestuję w akcje/obligacje innych jeleni co jeszcze nie znają albo nie wierzą tej zasadzie.

1
loza_szydercow napisał(a):

Najlepiej się żyje z kapitału. A doświadczenie uczy że własną pracą to można co najwyżej garba się dorobić a nie kapitału. Zamiast więc bawić się w spółki to inwestuję w akcje/obligacje innych jeleni co jeszcze nie znają albo nie wierzą tej zasadzie.

albo inwestujesz albo "w akcje"

to są pojęcia rozłączne

hint: gra o sumie zerowej (jeśli uwzględniamy kasyno jako gracza, w przeciwnym przypadku o sumie ujemnej)

4
JumpSmerf napisał(a):

Jednak uważam, że w Polsce (nie wiem jak w innych krajach) niewielu programistów nawet próbuje założyć własnego JanuszSofta, a jest to branża, w której do założenia firmy konieczna jest głównie wiedza.

Nieprawda.
Jest do branża, w której, jak w każdej innej, do założenia firmy potrzebne są głównie 2 rzeczy:

  1. Chęć do założenia firmy.
    A co motywuje do założenia takowej? Zazwyczaj chęć wzbogacenia się, zdobycia prestiżu, sukcesu, władzy itd.
    Prestiż i hajs wiadomo, fajna sprawa, ale dla większości ludzi, którzy decydują się zostać programistami i spędzić połowę życia przed ekranem komputera raczej nie jest to priorytet.
    Zacytuję CEO skyscannera:
    "The majority of most people’s attention is spent on one of the most complex areas of the world: other people. To be successful in coding, you’re saying something else is more important".

  2. Umiejętności interpersonalne.
    Zaraz zostanę pewnie zjechany za tą opinię, ale nie czarujmy się. Programiści (zwłaszcza ci dobrzy) to najczęściej ludzie dość introwertyczni i społecznie wycofani.
    Poza standardowymi cechami, które wymienia się w tym kontekście (pewność siebie itd.) dodam jeszcze, że moim zdaniem cechą bardzo sprzyjającą zakładaniu działalności jest (często nieuzasadniony) optymizm i myślenie na zasadzie "jakoś damy radę".
    Taki programista jak zaczyna analizować sytuację w taki sam sposób jak przypadki brzegowe w swoim programie, zaraz znajdzie 100 powodów, dla których coś może nie wypalić.

Ktoś kto chce założyć firmę i jest pewny siebie, a nie ma wiedzy technicznej, znajdzie sposób, żeby to zrobić.
Kilku moich kolegów ze studiów, słynących z dość "luźnego podejścia", przepracowało ok. roku w JanuszSoftach i teraz zakładają firmę organizującą szkolenia z programowania dla licealistów. A technicznie są pewnie słabsi niż niejeden pierwszoroczniak.

Natomiast jak komuś brakuje 1 z 2 punktów wymienionych wcześniej, to prezesem nie zostanie choćby nie wiem co.

0

@macok: nie zgadzam się co do tego że programiści to introwertycy. Najlepszym przykładem według mnie jestem... ja ;) Bardzo dużo czasu poświęcam na rozwój zdolności (nie mówie o zawodowych bo ja to robie for fun) a bez kontaktu z ludźmi żyć nie potrafie, na całe szczęście nie oglądam seriali i nie gram w gry więc mam czas na to i na to :D. I programiści introwertycy to raczej jest mniejszość z tego co ja zauważyłem w otoczeniu

0

Nieprawda.
Jest do branża, w której, jak w każdej innej, do założenia firmy potrzebne są głównie 2 rzeczy:
Chęć do założenia firmy.

To uznałem za oczywiste. Jednak dla wielu programistów nabycie odpowiedniej wiedzy biznesowej nie stanowi większego problemu, za to duża część osób, które chcą kiedyś założyć biznes w tej branży nie potrafi wystarczająco dobrze nauczyć się programować, a na pewno nie nauczy się tego w dosyć krótkim czasie.

5
  1. Brak pomysłu na coś co mogłoby się sprzedać. Pomysły na projekty wiele osób ma, ale niewiele z nich ma potencjał na $. Trochę moich znajomych ze studiów ciągnęło takie startupy, napisali trochę softu, było to nawet ok, tylko że szansa że zarobią na tym jakąś kasę była zerowa ;]
  2. Założenie firmy = od teraz zajmujesz się firmą a nie klepaniem kodu. Więc to dobra opcja dla kogoś kto chce się zajmować czymś innym. Jeśli ktoś myśli o wskoczeniu na pozycje PMa to taka osoba może się zastanawiać nad otwieraniem własnej firmy.
  3. Projekty nad którymi mozna pracować. Jak zrobisz własny startup to możesz co najwyżej klepać jakiś swój pomysł (patrz 1.) albo klepać soft na zlecenia, co oznacza klepanie yet-another-crud.
0

Shalom napisał w zasadzie dokładnie to samo, co ja chciałem. Pomysłów to ja mam dużo, ale nie wydaje mnie się, żeby którykolwiek z nich miał potencjał do bycia spieniężonym na dużą kwotę. Choć z drugiej strony, ostatni raz jakiekolwiek pieniądze na oprogramowanie wydałem 10 lat temu, więc może po prostu mam złą perspektywę i ludzie rzucają hajs za software znacznie chętniej, niż mnie się wydaje.

0
JumpSmerf napisał(a):

Właśnie to mnie zastanawia - programiści to bystrzy goście, na pewno mają dużo pomysłów, a bardzo mała część z nich faktycznie coś próbuje.

Zupełnie jak Albert Einstein. Niby bystry koleś, a nawet żadnego geszeftu nie założył.

0

A tylko hajs i chęć posiadania jak najwięcej ludzi pod sobą napędza ludzi? Niektórzy chcą się realizować zawodowo jako rzemieślnicy (programista, stolarz, spawacz, piekarz), niektórzy jako przedsiębiorcy. Jest jeszcze sto innych dróg.

0

Dużą rolę odgrywa też kwestia zdolności do podejmowania ryzyka. Prowadząc firmę można zarobić, ale można też stracić lub zostać z długami. Na UoP jest to praktycznie niemożliwe.

0

Jeszcze dodam, prowadzenie "wielkich" biznesów nie dla mnie, zaczyna się spekulanctwo, cinkciarstwo, patrzenie skąd wyszarpać jakieś fundusze, szukanie luk w prawie, sztuczne wytwarzanie potrzeb. Tak samo nie chciałbym klepać zwykłego kodu dla domeny hazardowej czy zajmować się handlem domenami - gdzie przecież nie produkuje się żadnego dobra.

0

bo zasadniczo lepiej samemu dorabiać niż ryzykować kapitałem, zatrudniać programistów, którzy też muszą swoje zarobić (czy są zlecenia czy nie), z kolei podejście na skróty typu "wezmę juniora z podziałem zysków (których może wcale nie być)" kończy się jak większość startupów czyly marnie

ew. opcja kumpli po godzinach, którzy coś tam razem poklepią i może wypali, albo się skrzyknąć i "sprzedać skille" jako gotowy team do budowania produktów (czasami firmy szukają i podkupują całe zespoły za sporą kaskę)

1

Ja się zastanawiam nad własną działalnością. Obecnie ucze się kotlin na androida. Mam prawie 30 lat bez dośw. komercyjnego i studiów kierunkowych. W tym kraju nie mam praktycznie szans na znalezienie roboty. Chore wymaganie pracodawców, spowodowane duża ilością chętnych i mogą wybrzydzać proste.
Założę działalność nie dlatego, że chcę zarobić sporo $$$ tylko dla tego, że nie będe miał innej możliwości. Częściowo dla tego, że jestem buntownikiem i rozsierdza mnie obecna sytuacja gdzie trzeba się prosić o robotę. Jedynie co trzeba zrobić to pokazać januszom i innym wyzyskiwaczom faka.
A prawda jest prosta to nie ty zarabiasz na pracodawcy tylko pracodawca na tobie. Więc niech się bujają, na mnie nie zarobią :). I te różne pierdoły i ich wymagania wsadzą se w dupę.

1

Tylko ludzie, którzy pracy nie znaleźli albo, posiadają mierne umiejętności narzekają na brak pracy w naszym fachu. Nigdy nie miałem problemów ze znalezieniem pracy, nawet na studiach, a obecnie to. jestem spamowany przez oferty, więc coś się Tobie pomyliło. Jeszcze bardziej się Tobie pomyliło, jeśli jesteś buntownikiem i dlatego zakładasz firmę, żeby nie mieć szefa. Jak szef Cię męczy to się zwolnisz i dlatego szef się nieco hamuje. Klient nie. To on ma kasę i jak Ty odejdziesz, to przyjdzie nowy wykonawca. Uwierz mi, że praca z klientem jest 100x gorsza niż z upierdliwym szefem. No chyba, że na start zatrudnisz PM'a, a jak nie to będziesz musiał się użerać i zatęsknisz za poukładanym etatem... a sorry, Ty jeszcze nie pracowałeś, wic nie wiesz jak to jest być na spokojnym etacie w IT. Hmmm nie pracowałeś, firmy też nie prowadziłeś ... może najpierw coś, zrób, wypróbuj, osiągnij, a potem się wypowiadaj, bo siejesz ferment nie faktami, a swoimi opiniami. Jeszcze kto to przeczyta i uwierzy.

2

To oczywiste, że ludzie, którzy nie znaleźli pracy będą z tego powodu narzekać :D, a co może mają się tym chwalić na fejsie? I nie porównuj siebie - mida, który zaczął 10 lat temu pisać kalkulator konsolowy i został przyjęty na staż, a póxniej miał wysyp ofert bo brakowało specjalistów z ludźmi, którzy zaczynają teraz i ciężko pracują przez min. rok, żeby później pracodawcakórwa nawet ich nie zapraszał na rozmowę nawet za groszową pensję.

3

Dlaczego Wy - mniej lub bardziej doświadczone osoby nie macie swojego startupu lub software house i nie zatrudniacie ludzi? Czy dążycie do tego? Czy próbowaliście?

Dlatego, że lubię programować. Nie lubię za to prowadzić firmy, a w szczególności zarządzać ludźmi. Tak, próbowałam, nie cierpię tego nawet bardziej, niż zmywania naczyń.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1