Wydaje mi się, że na początku zarówno pomysł jak i inwestor to marginalna kwestia. To taka wymówka dla leniwych.
Np. na blog @LukeJS (nie mogę wklejać linków, ale wpiszcie sobie 13zmiennych blogspot com) to on robi pierwsze kroki w kierunku własnego edytora pisanego w javascript. Taka rzecz niby trywialna z początku, a jednak może przerodzić się w różne rzeczy (gra / aplikacja do szkoleń realtime / panel do robienia obliczeń online itp) i wtedy można pomyśleć o jakiś większych działaniach, gdy ktoś to doceni i powie "to jest niezłe stary"!
Poza tym nie wiem jak to jest z inwestorami, ale gdybym ja miał w coś inwestować to wolałbym pierw to coś zobaczyć. Wolałbym wiedzieć jak rynek na ten produkt reaguje itp
Ogólnie start samemu jest ciężki w przypadku jednej osoby, która tworzy na boku bezpiecznie (po pracy) produkt, ponieważ wtedy moim zdaniem największa trudność polega na rozbieżności i braku czasu :-). Na etacie Twoja rola jest powiązana z tym w czym jesteś najlepszy, możesz sobie pozwolić na testy, wzorce, refaktor, bo kontrolujesz temat. Natomiast jak musisz samemu zaklepać cały produkt to wtedy trochę zmienia się polityka pisania i trzeba się ograniczać, żeby zapanować nad backendem, frontem, administrowaniem i dodatkowymi rzeczami, które wyróżnią produkt.
Natomiast znam przypadki, gdzie ktoś wyjechał sobie do Angli bądź Skandynawi. Tam pracował dla korpo i zarabiał, a część kasy inwestował w własną firmę z juniorami, by jak najszybciej zbudować jakiś bardzo mały prototyp produktu dla konkretnej niszy po to by sprawdzić czy coś z tego będzie. Jednak w moim odczuciu to jest trwonienie kasy i czasu, bo ludzie bez doświadczenia rzadko kiedy są w stanie zrobić ciekawe rzeczy.