8 lat w Web-dev co dalej

1

Witam serdecznie,

Nazywam się Bartek i 8 lat siedzę w webdev. Głównie PHP, troche JS, troche devops, aws, test automation etc. Znam DDD, solid, mikroserwisy i tak dalej z większością tych modnych technologii mam jakieś doświadczenie komercyjne. Najbardziej interesuje mnie back-end. Obecnie pracuje w Londynie gdzie mam naprawdę doskonałe warunki na rozwój oraz mogę zarobić znacznie więcej niż w PL. Jednak mimo wszystkich zalet Londynu jestem już trochę zmęczony tamtejszym tempem życia i spędzaniem większości czasu w metrze i pracy. Chciałbym pracować z powrotem w Polsce, problem jest tego rodzaju że moje obecne oczekiwania finansowe to 15k na "czysto" co jest raczej trudno osiągalne w PL. Czy ktoś z szanownych forumowiczów miał kiedyś podobny dylemat?

Zastanawiam się czy istnieją jakieś alternatywne ścieżki rozwoju np. czy może warto zastanowić się nad pracą remote, part-remote dla Londynu, a może warto pomyśleć nad przeniesieniem działu tech z jakiejś firmy z UK do PL... (outsourcing... w tym przypadku pracowanie 8h to pewnie mrzonka)? A może lepiej zacząć uczyć się jakiegoś kotlina czy innej niszowej technologii która jest lepiej opłacana w PL?

Bardzo serdecznie prosiłbym o jakieś porady jak popchnąć swoją karierę dalej. Pewnie nie tylko ja miałem takie dylematy.... (mam nadzieje). Chciałbym osiągnąć zarobki 15-20k na czysto pracując w PL bez robienia miliona nadgodzin.....? Wszelkie pomysły mile widziane.

2

te 15k w webdevie jesteś w stanie osiągnąć... będąc już wymiataczem i to bardzo dobrym, 20k to już musisz mieć własną firme i zarabiać dzięki swoim pracownikom. Twoje umiejętności z opisu to takie 4 max 6 netto na b2b.

0

Przenieś się do Berlina lub Monachium. Mniejsze miasta, a uwzględniając koszty życia zarobki podobne jak w Londynie. W Monachium senior dostaje 60-80k€ brutto średnio. W Berlinie z 55-70k€ Metra nie są tak zapchane jak te londyńskie i można sobie pozwolić na mieszkanie bliżej centrum. Niemiecki w wielu firmach nie jest wymagany. Na rękę niestety dostaje się mniej niż w Londynie bo około 60% brutto, chyba że masz niepracującą żonę to około 70%.

0

Spokojnie dasz radę wyciągnąć 15k na rękę. Myślę że jeśli byś się postaral dobrze to dalbys rade nawet zdalnie. Moja ostatnia oferta na rozmowie kwalifikacyjnej w phpie to było 11k netto na b2b (po odliczeniu wszelkich składek itp itd) , no z tym ze mam mniejsze doświadczenie i nie znam awsa, ddd i wielu innych nowoczesnych technologii.

0

mr_jaro chyba trochę namieszałeś. Jeśli mówimy o webdevie, czyli osobie od frontu to bez znajomości CSS i jakiegoś frameworka CSS nawet 4k na fakturze nie wyciągnie. Ale jeśli chodzi o backend to spokojnie może liczyć na 15k na fakturze. Żeby to było na rękę to już ponad 19k pracodawca musi zapłacić, a na umowie o pracę to prawie 26k kosztów pracodawcy. Znam osoby, które tyle w PHP wyciągają, ale na start tyle dostać nie ma szans z prostego powodu - nie będziesz od nich lepszy, bo już siedzą w danej firmie parę lat. Zresztą to że pracujesz za granicą niekoniecznie musi być wielkim plusem poza oczywiście znajomością języka. U mnie w firmie napalili się na gościa z Manchesteru (akurat Javowiec), dostał ogromną kasę, a potem trzeba było to odkręcać, bo się nie nadawał mimo naprawdę świetnego CV. Oczywiście może się okazać, że jesteś wymiataczem, ale jednak wymagania finansowe masz wielkie i moim zdaniem będzie Ci bardzo ciężko coś znaleźć w Polsce, a na start nie masz szans tyle wyciągnąć. Jedyna szansa to chyba wejście jakiejś zagranicznej firmy do Polski. W PHP musisz się liczyć z tym, że osoby z dużym doświadczeniem i dobre mają stawki 10-14k, ale od tego muszą jeszcze płacić podatki.

0

Tam wyżej miało być frameworka JS.

0
remus27 napisał(a):

Witam serdecznie,

Nazywam się Bartek i 8 lat siedzę w webdev. Głównie PHP, troche JS, troche devops, aws, test automation etc. Znam DDD, solid, mikroserwisy i tak dalej z większością tych modnych technologii mam jakieś doświadczenie komercyjne. Najbardziej interesuje mnie back-end. Obecnie pracuje w Londynie gdzie mam naprawdę doskonałe warunki na rozwój oraz mogę zarobić znacznie więcej niż w PL. Jednak mimo wszystkich zalet Londynu jestem już trochę zmęczony tamtejszym tempem życia i spędzaniem większości czasu w metrze i pracy. Chciałbym pracować z powrotem w Polsce, problem jest tego rodzaju że moje obecne oczekiwania finansowe to 15k na "czysto" co jest raczej trudno osiągalne w PL. Czy ktoś z szanownych forumowiczów miał kiedyś podobny dylemat?

Zastanawiam się czy istnieją jakieś alternatywne ścieżki rozwoju np. czy może warto zastanowić się nad pracą remote, part-remote dla Londynu, a może warto pomyśleć nad przeniesieniem działu tech z jakiejś firmy z UK do PL... (outsourcing... w tym przypadku pracowanie 8h to pewnie mrzonka)? A może lepiej zacząć uczyć się jakiegoś kotlina czy innej niszowej technologii która jest lepiej opłacana w PL?

Bardzo serdecznie prosiłbym o jakieś porady jak popchnąć swoją karierę dalej. Pewnie nie tylko ja miałem takie dylematy.... (mam nadzieje). Chciałbym osiągnąć zarobki 15-20k na czysto pracując w PL bez robienia miliona nadgodzin.....? Wszelkie pomysły mile widziane.

Popytaj o możliwość pracowania zdalnie. Kilku moich znajomych nawet robi to wciąż dla tego samego pracodawcy po powrocie do Polski.

3
mr_jaro napisał(a):

Twoje umiejętności z opisu to takie 4 max 6 netto na b2b.

Dobrze się czujesz?

1

Dobrze się czujesz?

"Dobrzy" programiści, albo raczej - doświadczeni - mają tendencję do poniżania innych. Nie wiem z czego to wynika, ale tak jest.

0

tak jak piszesz, jak dla mnie najrozsądniej byłoby klepać zdalnie dla UK, nawet przy lekko zaniżonych stawkach pewniej i tak wyjdziesz na swoje, bo i koszta życia dużo niższe

0
Przenieś się do Berlina lub Monachium. Mniejsze miasta, a uwzględniając koszty życia zarobki podobne jak w Londynie. W Monachium senior dostaje 60-80k€ brutto średnio. W Berlinie z 55-70k€ Metra nie są tak zapchane jak te londyńskie i można sobie pozwolić na mieszkanie bliżej centrum. Niemiecki w wielu firmach nie jest wymagany. Na rękę niestety dostaje się mniej niż w Londynie bo około 60% brutto, chyba że masz niepracującą żonę to około 70%.

Aż mi sie zachciało do Niemiec wysyłac CV. Kiedys mieszkałem i pracowałem w Berlinie, ale w innej branży i chciałbym tam znowu mieszkać, pracowac,życ. Tylko że teraz mam niepracującą żone i dziecko.

0

Dlugo juz siedzisz? Takie mysli o powrocie sa norma kazdego kogo znam, co kilka lat mnie samego nachodzi straszna chec na kupno biletu w jedna strone, polecam sie jednak naprawde mocno zastanowic. Wiele osob leczy sie z tego szybko po powrocie i w efekcie czego predzej czy pozniej znowu emigruja. Rekordzisci jakich znam osobiscie, maja juz 3 proby powrotu(pelne zwiezienie gratow, pozamykanie spraw, uwicie na nowo gniazdka w kraju). Ogolnie inaczej jest byc w Polsce na wakacjach, a inaczej wrocic na stale. Tak, ze juz amen w pacierzu - drzwi zamkniete i jestes juz tylko tutaj. Po latach sie ojczyzne idealizuje, nie mowie, ze jest zla, ale tak juz jest. To troche jak ze stara gra - z czasem widzi sie ja jako piekna, grywalna, wciagajaca, potem ja instlaujesz i w kilka minut czar pryska. Jednak z jakiegos powodu sie z kraju wyjechalo...

1
axelbest napisał(a):

Spokojnie dasz radę wyciągnąć 15k na rękę. Myślę że jeśli byś się postaral dobrze to dalbys rade nawet zdalnie. Moja ostatnia oferta na rozmowie kwalifikacyjnej w phpie to było 11k netto na b2b (po odliczeniu wszelkich składek itp itd) , no z tym ze mam mniejsze doświadczenie

Max 3, 4 lata i premia za komercyjne doświadczenie już nie rośnie.

1

,,Twoje umiejętności z opisu to takie 4 max 6 netto na b2b"

Ale ze co przepraszam? o.O

Po pierwsze, 4 netto to jako studentka ekonomii znajac samego Excela wyciagalam jako jakiś młodszy analityk (Warszawa). I nie tylko ja, znajomi mieli nawet więcej.
Po drugie, ta wypowiedź nie ma trochę sensu, bo nikt raczej B2B nie bierze przy kwocie 4 netto :P

0
Po drugie, ta wypowiedź nie ma trochę sensu, bo nikt raczej B2B nie bierze przy kwocie 4 netto :P

Ja zaczynałem od 4k netto + vat w Wawie.
Teraz mam niewiele wiecej, ale jednak wiecej niz 5k, tylko ze nie w Wawie ;).

0
Krwawy Polityk napisał(a):
Po drugie, ta wypowiedź nie ma trochę sensu, bo nikt raczej B2B nie bierze przy kwocie 4 netto :P

Ja zaczynałem od 4k netto + vat w Wawie.
Teraz mam niewiele wiecej, ale jednak wiecej niz 5k, tylko ze nie w Wawie ;).

Miec 5-6k netto poza Wawa, to to samo, co miec 7-8k netto w Wawie.
Ostatnio sprawdzalem ceny i woda Magnesia (butelka 1.5 L) kosztowala w Krakowie 2 PLN a w Wawie 2.8 PLN
Fajnie was tam robia w bambuko :)

1

No ja wielu ludzi nie znam co ogarnia DDD i mikroserwisy. Zreszta nie wiem czy tak ktokolwiek moze powiedziec, ze to zna bo to ciagle ewoluuje. I na pewno nie są to umiejetnosci na 4k a duzo wiecej.

Jesli chodzi o 20k wto PL chyba jednak tylko java przy ultra legacy systemach, ktorych nikt nie chce dotykac.

2

No ja wielu ludzi nie znam co ogarnia DDD

Prawda. Nawet ludzie, którzy piszą DDD na codzień, go nie rozumieją za bardzo i po prostu piszą przeinżynierowany kod używając modnych w DDD wzorców, wg zasady "im bardziej zagmatwany kod, tym bardziej się wydaje on być DDD".

Może nawet jest tak, że DDD rozumie tylko Eric Evans i parę jego kolegów, a cała reszta po prostu robi jeden wielki cargo cult (trochę szkoda w sumie, bo wydaje się to ciekawą filozofią, chociaż też nie do końca ją rozumiem czy umiem stosować).

0
LukeJL napisał(a):

No ja wielu ludzi nie znam co ogarnia DDD

Prawda. Nawet ludzie, którzy piszą DDD na codzień, go nie rozumieją za bardzo i po prostu piszą przeinżynierowany kod używając modnych w DDD wzorców, wg zasady "im bardziej zagmatwany kod, tym bardziej się wydaje on być DDD".

Może nawet jest tak, że DDD rozumie tylko Eric Evans i parę jego kolegów, a cała reszta po prostu robi jeden wielki cargo cult (trochę szkoda w sumie, bo wydaje się to ciekawą filozofią, chociaż też nie do końca ją rozumiem czy umiem stosować).

Ja wlasnie odchodze z firmy w ktorej od kilku miesiecy wdraza sie DDD :). Potwierdzam wszystko co napisales @LukeJL

0
LukeJL napisał(a):

No ja wielu ludzi nie znam co ogarnia DDD

Prawda. Nawet ludzie, którzy piszą DDD na codzień, go nie rozumieją za bardzo i po prostu piszą przeinżynierowany kod używając modnych w DDD wzorców, wg zasady "im bardziej zagmatwany kod, tym bardziej się wydaje on być DDD".

Może nawet jest tak, że DDD rozumie tylko Eric Evans i parę jego kolegów, a cała reszta po prostu robi jeden wielki cargo cult (trochę szkoda w sumie, bo wydaje się to ciekawą filozofią, chociaż też nie do końca ją rozumiem czy umiem stosować).

Imho jest tak dla tego, ze jak sama nazwa wskazuje DDD to Domain Driven Development, trzeba byc ekspertem domeny dla jakiej pisze sie soft a 99% programistow nie ma takiej ekspertyzy. Konkretne przyklady to np projekt systemu księgowego czy ecommerce. Ile programistów ma doświadczenie w księgowości lub w handlu na dużą skalę? rzadko nawet analitycy biznesowi są ekspertami domenowymi. Dlatego uważam, że DDD to szczytna idea ale w praktyce ciężka do zrealizowania bo jest mało ludzi, którzy znają się zarówno na domenie jak i na programowaniu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1