Pracuję zdalnie dla firmy z USA. AMA.

12

Dzisiaj 4 lipca, więc dobry dzień na taki wątek :)

Otóż pracuję zdalnie dla firmy Automattic. Jesteśmy odpowiedzialni za WordPressa, mamy 700 osób w 64 krajach.
Firma miała biuro w San Francisco, ale zamknęliśmy je w zeszłym roku bo nikt tam nie przychodził.

Tu możecie poczytać więcej jak zacząłem pracę zdalną

Czy ciekawią was jakieś szczegóły takiej pracy? Macie jakieś pytania?

Wiem że padnie pytanie ile zarabiam.
Nie mogę powiedzieć ile dokładnie, ale jest to dość zbliżone do tego ile dostają moi koledzy ze stanów.
Prawdopodobnie trochę mniej.
Ale koszty życia w Polsce są ZNACZNIE niższe.

0

W takim razie ile zarabiają koledzy w Stanach (mniej więcej)? :)
Jak wygląda typowy dzień pracy?
Jak się rozliczacie? Jakiś pośrednik czy mają oddział w Polsce?

0

jak ci się udało znaleźć prace?

0

W takim razie ile zarabiają koledzy w Stanach (mniej więcej)? :)

Podpisałem papier, że nie powiem :/

Jak wygląda typowy dzień pracy?

Specyfika naszej firmy jest taka, że to zależy w zasadzie głównie od Ciebie. Gdy byłem w typowej roli członka zespołu wyglądało to tak:

  • Call na zoom ~2x tydzień po 1h, raczej żeby był overlap z amerykanami, więc gdzieś pomiędzy 16 a 21. Godziłem się na calle na 20, ale nie musiałem
  • Taski na githubie ile dasz radę
  • Pytania na slacku

Więc to, co ja robiłem to z rana "deep work" - robota gdzei nikt mi nie zawraca głowy (bo i tak śpią). Potrafiłem w ten sposób w 4 godziny zrobić równoważność 3 dni pracy bo nikt mi nie przeszkadzał, nie było spotkań, pingów itd.
Jak amerykanie się budzą to ich męczę o reviewsy.
Także zanim oni się obudzą, to robię to co oni mnie spingowali.
Ale bardzo się starałem nie zaczynać dnia od robienia rzeczy dla innych ludzi, bo potem mi sie dzień rozwalał.

Są też dni, że od 9 do 13 jestem u dziadka czy załatwiam coś na mieście.
NIe lubię marnować tych najbardziej produktywnych godzin, no ale lepiej te niż wieczorne.
Wieczorne są cenne ze względu na overlap

U nas nie liczą ile pracujesz. Jeśli widzę, że dostarczam wiecej niż inni, to pozwalam sobie robic prywatne rzeczy.

Jak się rozliczacie? Jakiś pośrednik czy mają oddział w Polsce?

Wystawiam faktury do USA. To jest grubszy temat bo się robi bałagan z VATem - w stanach jest tzw. "odwrotne opodatkowanie".
Ale przez to jestem kontraktorem i dobrze mi z tym. Podatek liniowy FTW.

W niektórych krajach mamy subsidiary - firma ma osobowość prawną np w UK, US, Kanadzie, Irlandii...
Jeśli tam mieszkasz, to jesteś pracownikiem

8

jak ci się udało znaleźć prace?

To była grubsza sprawa. Przygotowywałem się do tego przez dłuższy czas.

Tu opisałem cały proces rekrutacyjny:
https://piszek.com/2016/04/05/automattic/

Będę to tłumaczył na polski.

TLDR:

  1. Znalazłem konkretne firmy które zatrudniają tylko zdalnie ( http://remoteok.io )
  2. Na podstawie wymagań się podszkoliłem w tym czego wymagają (przeskoczyłem np z czystego JS do Reacta)
  3. żeby się lepiej podszkolić zrobiłem projekt Open Source w tym Reakcie
  4. Rekrutowałem się do firm do których NIE chciałem iść, żeby się poczuć komfortowo z procesem oraz być mniej zdesperowanym
  5. Doczytałem wszystko o firmie do której chciałem startować żeby jeszcze podbić CV
  6. No i aplikowałem
14

Litości...

Call na zoom
overlap z amerykanami
Godziłem się na calle na 20
Taski na githubie
co oni mnie spingowali.

Od tego pracowania z Hamerykanami zapomniałeś jak się po pisze po naszemu? Czy może trzeba tak, żeby wszyscy widzieli, jaki jesteś światowy i jak biegle śmigasz po angielsku?

Mam jeszcze kilka propozycji, które mogą jeszcze bardziej podnieść "efekt WOW" Twojego wpisu:

Podpisałem papier, że nie powiem -> sajnowałem, że nie mogę tell
bardzo się starałem nie zaczynać -> trajd bardzo strong mocno
że od 9 do 13 jestem u dziadka -> u grandpa do łan okloka
NIe lubię marnować -> tak piszą tylko amatorzy. Ty powinieneś pisać o łejstowaniu tajma
prywatne rzeczy -> prajwet staf

Wybacz złośliwość, ale naprawdę mogłeś sobie te wszystkie wstawki darować. Nie wierzę, że to było dla Ciebie za trudne zadanie, żeby napisać to wszystko po polsku i przykładowo zamiast "calle" napisać "rozmowy", "dzwonienie" albo "telefon", a "task" można bardzo łatwo zastąpić polskim zgrabnym i zrozumiałym słowem "zadanie".

screenshot-20180704095839.png

7

Wybacz złośliwość, ale naprawdę mogłeś sobie te wszystkie wstawki darować. Nie wierzę, że to było dla Ciebie za trudne zadanie, żeby napisać to wszystko po polsku i przykładowo zamiast "calle" napisać "rozmowy", "dzwonienie" albo "telefon", a "task" można bardzo łatwo zastąpić polskim zgrabnym i zrozumiałym słowem "zadanie".

Bardzo to słuszna uwaga i tak, było to za trudne.
Odpowiadam w tym wątku w czasie swojej pracy która jest po angielsku i ciężko mi się przełącza kontekst pisząc tu po polsku a tam po angielsku.
Jeśli puryzm językowy jest dla Ciebie ważny, możesz nie czytać.

16

@cerrato: filinguję u ciebie pejn in ejnus.

0

Miałem swego czasu styczność z takimi firmami i to jest koszmar.
Takie firmy szukają osób, których nie mogą znaleźć na miejscu, czyli człowiek orkiestra do wordpress.
O ile samo tworzenie klasycznych custom stron+dynamiczne treści/navi podstrony/posty + standardowy contact form jest nawet przyjemny, tak dłubanina w themeforestach, wtyczkach, przerabianie, buildery, composery, custom fieldsy, poprawki po kimś, wincej wtyczek, brak sensownej kontroli i backupu to jest dramat developera, większość osób przy takich wymaganiach woli uciekać do fw php/python, bo tam masz większe możliwości rozwoju i przyszłej pracy.
Myślę, że to też główny powód niechęci do WP ogólnie, a szkoda bo to niezgorszy cms.

0

Takie firmy szukają osób, których nie mogą znaleźć na miejscu, czyli człowiek orkiestra do wordpress.

"człowiek orkiestra do wordpress."

Tak, można powiedzieć, że to ja :)

Tylko my nie jesteśmy agencją, tylko firmą założoną przez Matta Mullenwega - gościa co WordPressa napisał.
Projekty w ktorych pracuję:
https://github.com/Automattic/wp-calypso
https://github.com/Automattic/jetpack

Są to produkty które rozwijamy po kilka lat. Dzięki temu dbamy o ich jakość i nie ma ciągle szwagrowania przy kolejnych przeróbkach cudzych przeróbek.
Podzielam Twój sentyment - sam kiedyś prowadziłem taką agencje i faktycznie dlatego przestałem.
Zresztą dlatego nie chcę pracować na freelance - bo nie umiałem się ochronić przed taka robotą. Chciałem mieć produkt o który będę się troszczył.

1
czysteskarpety napisał(a):

Myślę, że to też główny powód niechęci do WP ogólnie, a szkoda bo to niezgorszy cms.

Niby tak, ale deweloperzy są mało rozgarnięci jeśli po tylu latach domyślna instalacyjna konfiguracja jest otwartą na oścież dla spambotów główną przyczyną przeklinania adminów firm hostingowych bo im serwery wpadają na czarne listy jak jakiś Jasiu co się dopiero zaczyna uczyć into pofeszynal łeb diwelopment postawi panu Januszowi stronę za kilka ziko. Czy im posiadacze tych spambotów płacą pod stołem za utrzymanke tego stanu rzeczy?

Artur Piszek napisał(a):

Tylko my nie jesteśmy agencją, tylko firmą założoną przez Matta Mullenwega - gościa co WordPressa napisał.

Chyba raczej sforkował b2/cafelog. Bądźmy szczerzy, rocket science to nie było.

0
Artur Piszek napisał(a):

Są to produkty które rozwijamy po kilka lat. Dzięki temu dbamy o ich jakość

niestety nie podzielam twego optymizmu, bo jak pisałem te wszystkie ciężkie wtyczki to najgorszy rak wp, zamiast zająć się samym wp tworzone są wtyczki, tylko po co? chyba tylko dla kasy
zrobić porządny edytor kodu, dokumentację, poprawić autoryzację, walidację logowania, komentarzy, forms, czy nawet opcji wyłączenia tego i styka
dla mnie i chyba większości devów jest to zbyt frustrujące i większość od tego ucieka, bo jest to babranina bez większego sensu, zamiast tworzyć użyteczne funkcjonalności w samym wp

0

Myślę, że nie brakuje wątków na temat problemów WordPressa, więc może nie zaczynajmy tego tutaj.
Nie twierdzę, że nie ma on problemów.

Nie mówię też, że moja firma jest najlepsza dla każdego - chcę tylko wyjaśnić jak się pracuje dla firmy z USA.

6
cerrato napisał(a):

Wybacz złośliwość, ale naprawdę mogłeś sobie te wszystkie wstawki darować. Nie wierzę, że to było dla Ciebie za trudne zadanie, żeby napisać to wszystko po polsku i przykładowo zamiast "calle" napisać "rozmowy", "dzwonienie" albo "telefon", a "task" można bardzo łatwo zastąpić polskim zgrabnym i zrozumiałym słowem "zadanie".

Chyba sobie żartujesz. Call to call, a nie żadna rozmowa. Skoro cały team mówi na to call i nawet między Polakami taka nazwa funkcjonuje, bo jest krótsza to nie ma potrzeby na siłę tego spolszczać.
To samo z task. Serio mówisz, że masz dużo zadań w Jirze? Masz Jirę po Polsku ustawioną? Tym bardziej jeśli pracujesz w międzynarodowym zespole.

0
czysteskarpety napisał(a):
Artur Piszek napisał(a):

Są to produkty które rozwijamy po kilka lat. Dzięki temu dbamy o ich jakość

niestety nie podzielam twego optymizmu, bo jak pisałem te wszystkie ciężkie wtyczki to najgorszy rak wp, zamiast zająć się samym wp tworzone są wtyczki, tylko po co? chyba tylko dla kasy
zrobić porządny edytor kodu, dokumentację, poprawić autoryzację, walidację logowania, komentarzy, forms, czy nawet opcji wyłączenia tego i styka
dla mnie i chyba większości devów jest to zbyt frustrujące i większość od tego ucieka, bo jest to babranina bez większego sensu, zamiast tworzyć użyteczne funkcjonalności w samym wp

Ale co cię tutaj dziwi? WP zaczynał jako fork innego projektu developowany przez dziewiętnastolatka. To się po prostu musiało tak skończyć. Jeśli by kod się nadawał do zmian które opisujesz, już dawno by ktoś to zrobił. A tak nikomu się to nie opyla.

0
Artur Piszek napisał(a):

Myślę, że nie brakuje wątków na temat problemów WordPressa, więc może nie zaczynajmy tego tutaj.
Nie twierdzę, że nie ma on problemów.

No WP jest głównie tak wielkim biznesem, bo to sztuka babrania się z czymś co powinno pomagać, a niekoniecznie to robi.

Nie mówię też, że moja firma jest najlepsza dla każdego - chcę tylko wyjaśnić jak się pracuje dla firmy z USA.

Spoko doceniamy twój wkład. Poza tym pewnie wielu z nas dało by się pokroić za twoją pensję.

1

@Aryman1983 napisał odnośnie mojego poprzedniego posta:

zwykle czepialstwo potem inni nie będą chcieli pisać takich postów bo zaraz poleci hejt

Chciałem coś wyjaśnić/sprostować, bo rzeczywiście popełniłem błąd i skupiłem się jedynie na krytyce.

Pomimo zastrzeżeń do angielskich wstawek, uważam, że @Artur Piszek miał fajny pomysł z tym wątkiem i należy to docenić.
Tak, jak w KK (przynajmniej w teorii) powinno się oddzielać grzech od grzesznika, tak samo tutaj - moja krytyka warstwy językowej nie oznacza, że mam coś do autora albo że uważam pomysł tego wątku za zły. Wręcz przeciwnie - czasami fajnie jest mieć osobę do wypytania, a na pewno wiele osób interesuje taka totalnie zdalna praca.

0

Tak z ciekawosci - jak tam z roznicami kulturowymi sobie radzicie - zakladam ze ludzie sa z calego swiata - wiec pewnie inne wychowanie musi czasem doskwierac...

0

Jak wygląda rozkładu "wykształcenia" w zespole i jak na to patrzą rekruterzy?

enrolled / licencjat / inżynierzy / magistrzy / doktorzy / szkoła średnia?

Jak rekruterzy w USA patrzą na nasze uczelnie?

0

jak tam z roznicami kulturowymi sobie radzicie - zakladam ze ludzie sa z calego swiata - wiec pewnie inne wychowanie musi czasem doskwierac...

Super pytanie!
Amerykanom trudno uwierzyć, że świat nie wygląda jak ameryka.
Mamy wielu azjatów, sporo ludzi z RPA a i sama firma bardzo się stara brać te różnice kulturowe pod uwagę.
Więc wszyscy muszą cały czas zakładać dobre intencje i trzeba po prostu próbować komunikować jak najjaśniej i najszczerzej.
W pracy zdalnej to bardzo trudne, bo nie ma komnuikacji niewerbalnej, mowy ciała itd.

Więc u nas panuje motto "Komunikacja to tlen" i czasami piszemy więcej niż trzeba, żeby nie było niedopowiedzeń.

Jednak zauważyłem że Polacy, Bułgarzy i Francuzi zawsze wydają się bardziej "niemili" niż reszta.
Wydaje mi się, że to dlatego, że w tych krajach ceni się szczerość bardziej niż harmonię, ale można długo teoretyzować.

Mi pracuje się fajnie, ale trzeba bardzo uważać na swoje własne interpretacje. Jak to z rozmawianiem z ludźmi przez internet.

Jak wygląda rozkładu "wykształcenia" w zespole i jak na to patrzą rekruterzy?

Nie mam do końca pojęcia, bo robotę znalazłem sam gdyż nie wierzę do końca w intencje i kompetencje rekruterów.
Firmy zatrudniające zdalnie generalnie lubią patrzeć dużo praktyczniej niż korporcje.
Najważniejsze, żebo robota była zrobiona, a papierki są jakimś wskaźnikiem, ale mają dużo mniejszą wagę.

Znam 2 osoby z PhD w firmie, ale może być ich więcej.
W zespole na tym samy stanowisku co ja był 24-latek bez studiów.

Zdecydowanie kontrybucje open source mają dużo większą wagę niż formalne wykształcenie.

Ale konsekwecja tego jest taka, że proces rekrutacyjny jest dużo dłuższy.
Większość firm zdalnych daje projekt do wykonania i bada jak się z kimś współpracuje w realnych warunkach - tak jakby miała wyglądać praca zdalna.

Bo proces rekrutacyjny musi zbadać nie tylko to, jakim jesteś programistą, ale też jak sobie radzisz z pracą zdalną. A na to nie ma dyplomów.

0

W jaki sposób otrzymujesz pieniądze od zagranicznego klienta za wykonaną pracę? Przelew na konto walutowe w Polsce, PayPal, a może jeszcze inna metoda?

Wiadomo, że Amerykanie nie mają formalnie urlopów tak jak w Polsce na etacie. Czy jeśli chciałbyś sobie zrobić powiedzmy dwutygodniową przerwę od pracy by rzucić wszystko i pojechać w Bieszcady bez kompa to nie robią z tego problemu? Masz w umowie maksymalny limit dni w jakich możesz mieć "przerwę od świadczenia usługi"?

0

zauważyłem że Polacy, Bułgarzy i Francuzi zawsze wydają się bardziej "niemili" niż reszta.

A możesz to rozwinąć, bo zabrzmiało ciekawie.

Co się kryje pod hasłem "niemiłość" - czy chodzi o jakieś celowe docinki, złośliwości i tym podobne, czy po prostu o szczere pisanie tego, co się myśli - nawet, jeśli będzie to mogło być niezbyt pozytywnie odebrane przez innych? Bo w wielu krajach (z czego USA jest w ścisłej czołówce) tzw. poprawność polityczna jest rozwinięta do granic absurdu. Tam już nikt nie umiera - wszyscy "odchodzą", nie ma Murzyna - jest Afroamerykanin i tak dalej. W związku z tym, jeśli chcesz powiedzieć coś krytycznego, to najpierw przez 5 minut zapewniasz, jak daną osobę cenisz oraz że nie masz niczego złego na myśli. A po zakończeniu wypowiedzi modlisz się po cichu, żeby nikt nie poszedł do szefa i nie naskarżył, jak został właśnie zmobbingowany ;)

0

@cerrato: Anglosasi czesto sa przez Polakow odbierani jako falszywi, nieszczerzy, dwulicowi czy wrecz slabi, bo nie mowia co mysla. W mojej opinii to jednak pochopny osad. Po prostu oni sa bardziej skupieni na uczuciach swojego rozmowcy. Preferuja nie powiedziec rozmowcy prawdy czy nawet popelnic male klamstewko anizeli sprawic mu przykrosc czy nie daj boze urazic. Polacy natomiast sie nie patyczkuja, potrafia dopiec komentarzami i zadawac pytania, ktore wprawiaja w zaklopotanie. To zwykla roznica kulturowa: my cenimy bezposredniosc i szczerosc, a oni przedkladaja nad nie dobre samopoczucie swojego rozmowcy.

0

W związku z tym, jeśli chcesz powiedzieć coś krytycznego, to najpierw przez 5 minut zapewniasz, jak daną osobę cenisz oraz że nie masz niczego złego na myśli.

A @cerrato żebyś wiedział, że tak właśnie jest :)
Nikt nie idzie z tym do szefa (chyba że faktycznie pojedzeisz po bandzie), ale zdarza mi się być odebranym zdecydowanie inaczej niż chciałem.
Ale ja też mam zwyczaj mówienia szybciej niż myślę.

Anglosasi czesto sa przez Polakow odbierani jako falszywi, nieszczerzy, dwulicowi czy wrecz slabi, bo nie mowia co mysla. W mojej opinii to jednak pochopny osad. Po prostu oni sa bardziej skupieni na uczuciach swojego rozmowcy. Preferuja nie powiedziec rozmowcy prawdy czy nawet popelnic male klamstewko anizeli sprawic mu przykrosc czy nie daj boze urazic. Polacy natomiast sie nie patyczkuja, potrafia dopiec komentarzami i zadawac pytania, ktore wprawiaja w zaklopotanie. To zwykla roznica kulturowa: my cenimy bezposredniosc i szczerosc, a oni przedkladaja nad nie dobre samopoczucie swojego rozmowcy

Dokładnie!

W jaki sposób otrzymujesz pieniądze od zagranicznego klienta za wykonaną pracę? Przelew na konto walutowe w Polsce, PayPal, a może jeszcze inna metoda?

Mam normalny przelew SWIFT w złotówkach na moje konto firmowe. Pod tym względem jest dokładnie tak jak b2b w kraju.
Płacą w zlotówkach bo nie chcą narażać pracowników na ryzyko walutowe, więc biorą to na siebie

Wiadomo, że Amerykanie nie mają formalnie urlopów tak jak w Polsce na etacie. Czy jeśli chciałbyś sobie zrobić powiedzmy dwutygodniową przerwę od pracy by rzucić wszystko i pojechać w Bieszcady bez kompa to nie robią z tego problemu? Masz w umowie maksymalny limit dni w jakich możesz mieć "przerwę od świadczenia usługi"?

tak, zwykle amerykanie nie mają i dlatego amerykanie pracujący w naszej firmie sobie ją cenią.
W różnych firmach jest różniie oczywiście.
U nas jest nielimitowany urlop i faktycznie nie wiem, czy da się z tym przegiąć. Problem jest taki, że... sam nie wiem ile miałem urlopu.

Wedle systemów, w zeszłym roku wziąłem 45 dni urlopu. Problem polega na tym, że czasem wezmę urlop, bo podróżuję i pracuję tylko 3h tego dnia, a czasem pracuję 4 i nie wezmę urlopu.

Nie ma też przerw w świadczeniu usługi. Płacą mi za ten urlop, co w stanach jest niesłychane.
Więc nie wiem, jak bardzo reprezentatywna jest ta firma

Czy jeśli chciałbyś sobie zrobić powiedzmy dwutygodniową przerwę od pracy by rzucić wszystko i pojechać w Bieszcady bez kompa to nie robią z tego problemu?

Nawet każą brać niektórym.

Generalnie, polecają żeby brać tyle urlopu ile przysługuje w Twoim kraju, ale to wskazówka.
Niektórzy się tego trzymają mocno.

Ja na przykłąd wolę pracować w majówki, 3 króli itp i brać wolne kiedy wszyscy w PL pracują.

Trudno mi to było pojąć na początku, ale nie ma tu twardych reguł. Po pewnym czasie wypracowuje sie "nosa" czy dostarcza sie wystarczająco wartości.
Wiem, że to brzmi trochę ściemniacko, ale fantycznie tak jest. Przychodząc z korpo chciałem zasad a tu jest mało, co ma złe i dobre strony.

0

Z innej beczki - nie masz czasem wrażenia że pracujesz szybciej niż reszta teamu i delikatnie ci sugerują żebyś zwolnił tempo? Bo np. góra przygotowuje specki i taski na dwa tygodnie a ty machasz je w kilka dni i zostają pierdy czyli bugi i reszta zespołu nie ma co robić?

Nawet jeśli nie miałeś takiej sytuacji to dostosowałbyś się do zespołu czy wybrał drogę równaj w górę?

0

Z innej beczki - nie masz czasem wrażenia że pracujesz szybciej niż reszta teamu i delikatnie ci sugerują żebyś zwolnił tempo? Bo np. góra przygotowuje specki i taski na dwa tygodnie a ty machasz je w kilka dni i zostają pierdy czyli bugi i reszta zespołu nie ma co robić?

Proces rekrutacyjny jest u nas taki, żeby filtrować ludzi którzy są motywowani wewnętrznie. więc nikt raczej nie zasugeruje żeby zwolnić.
Zresztą u nas jest sporo naprawdę super programistów

Natomiast z jedną rzeczą ja mam problem: irytuje mnie jak projekt się ciągnie, bo ktoś lubi sobie deliberować długo nad wyższością tego czy innego rozwiązania.
To nie jest temat na ten wątek i też są za i przeciw, ale dopieszczanie kodu osiaga czasem poziom malejących zysków.
Mówię na przykład o przepisywaniu wstępnej wersji jakiegoś projektu, żeby było napisane w paradygmacie funkcjonalnym a nie imperatywnym, itd.
I jeśli mnie blokuje to, że ktoś mi radzi w review takie rzeczy robić, albo ja czekam na to jak dwóch kolegów sobie przez tydzień dyskutuje jak cośtam zrobić "zgodnie z nowym paradygmatem" to się denerwuję.

Natomiast moja strategia jest taka, że jak już nie mogę na to patrzeć, to idę powściubiać nosa w to, co robi marketing, albo napiszę jakiegoś toola który usprawnia elemnet systemu co mnie irytował.
Na przykład bota do slacka który informuje o błędach JS na produkcji.

Mnie interesuje tylko czy kogoś nie spowalniam. Miałem sytuacje, że wydawało mi się, że koledzy strasznie wolno coś robią, a potem okazało się, że robili jakiś projekt obok z innym działem i tam szedł ich czas.
Jak się nie oglądam na innych, to mi się przyjemniej pracuje. Ważne, żeby mnie nie blokowali.

1

Proces rekrutacyjny jest u nas taki, żeby filtrować ludzi którzy są motywowani wewnętrznie.

Możesz rozwinąć? Bo ludzie motywowani wewnętrznie to często a) pracoholicy b) perfekcjoniści. Śmierdzi mi to trochę klimatem amerykańskiego startupu gdzie jest presja na wyniki nie mająca odzwierciedlenia w gratyfikacji finansowej (albo mająca bardzo małe odzwierciedlenie). Ale mogę się mylić.

0

Możesz rozwinąć? Bo ludzie motywowani wewnętrznie to często a) pracoholicy b) perfekcjoniści. Śmierdzi mi to trochę klimatem amerykańskiego startupu gdzie jest presja na wyniki nie mająca odzwierciedlenia w gratyfikacji finansowej (albo mająca bardzo małe odzwierciedlenie). Ale mogę się mylić.

Na pewno znajdą się u nas i jedni i drudzy.

Tak naprawdę to szukamy ludzi których możesz zatrudnić, powiedzieć im mniej - więcej co jest do zrobienia, a oni sami przyjdą, znajdą sobie dokładnie co zrobią a potem to zrobią.
Takich którym można zaufać że będą ulepszać produkt bez stania nad nimi z batem.
Ludzi ktorzy chcą zrobić dobrą robotę i nie będą szukać okazji do Youtuba.

Ja na przykład jak się zablokuje w pracy to odpalę sobie Casey Neistata, albo zrobię inną przerwę.
Ale wrócę potem do roboty i zawalczę z tym co miałem zrobić.

Śmierdzi mi to trochę klimatem amerykańskiego startupu gdzie jest presja na wyniki nie mająca odzwierciedlenia w gratyfikacji finansowej

IMO jest za mało presji na wyniki, bo chciałbym żebyśmy niktóre rzeczy robili lepiej.
Zdecydowanie nie jest to korpo-klimat gdzie każą Ci siedzieć albo dają zadania gdzie musisz pracować 12h dziennie żeby dać radę.
Generalnie jest motywacja żeby pracować mniej a sprytniej.

Ale prawda jest taka, że nie mamy podziałów na juniorów/seniorów itp i wszystko jest dosyć płasko.

0

Czy fakt, ze pracujesz zdalnie i to dla klienta tak odleglego(z punktu widzenia geografii) nie sprawia Ci czasami klopotow? Przykladowo ze sprawami czysto technicznymi albo personalnymi?
Miales propozycje relokacji do US?

0

Powiedz mi - kim tam jesteś. Czy "szeregowym" klepaczem, czy masz jakieś "wyższe" stanowisko - przykładowo coś w stylu kierownika projektu. Pytam po pierwsze z ciekawości, a po drugie - parę razy pisałeś rzeczy w stylu "szukamy ludzi" - można to zrozumieć albo ogólnie - że "Wy" jako firma, albo też że masz w tym czynny udział. Wyjaśnij proszę.

Druga sprawa - piszesz, że nie ma limitów godzin, nie jest określone kiedy i ile masz pracować - po prostu robota ma być zrobiona. Ale czy w ogóle stosują jakieś sposoby mierzenia czasu poświęconego na pracę? Czy wiedzą, kiedy i ile czasu pracujesz (podejrzewam, że tak - bo wspominałeś coś o pobranym urlopie - czyli jakaś ewidencja musi być prowadzona)? Czy musisz jakoś się logować i "odbijać kartę", czy możesz wszystko robić np. u siebie offline i na koniec dnia tylko pchnąć efekty pracy na jakiegoś git'a?

Kolejne pytanie - czy wszystko co robicie to są tematy OS (bo z tego co zrozumiałem to pracujesz nad rozwojem WP - jeśli się mylę, to proszę o sprostowanie), czy raczej kod "tajny"? Pytam, ponieważ w ogóle ochrona kodu przed działaniami nieuczciwych pracowników to bardzo ciężki temat. Nawet jak ktoś pracuje lokalnie, zawsze jest ryzyko, że coś, nad czym firma pracowała kilka lat wycieknie do konkurencji - czy to na pendrive, mailowo, czy w jakikolwiek inny sposób. Przy pracy zdalnej jest to jeszcze trudniej zabezpieczyć. Stąd pytanie - czy (oraz jakie) stosujecie metody zabezpieczania własności intelektualnej (ale groźnie zabrzmiało :D )

Ostatnia sprawa - nie chce mi się szukać konkretnego linka, ale pewien czas temu głośno było o pewnym programiście z jakiejś poważnej i znanej firmy, który pobierał co miesiąc X wypłaty, a następnie całość swoich obowiązków zlecał jakimś koderom z Indii albo Pakistanu, którzy wykonywali jego pracę za 1/10 kwoty. Pytanie - czy Ty tak możesz robić? Masz jakieś obostrzenia, z których wynika. że musisz to osobiście, czy np. możesz sobie brać do pomocy kolegów albo z różnych powodów oficjalnie zlecić część prac innej firmie?

P.S. mój pierwszy wpis był krytyczny, więc teraz wypada dla kontrastu pochwalić, bo widzę, że zrezygnowałeś z angielskich wstawek. Nie wiem, czy to tak po prostu wyszło, a może to wynik mojej uwagi, ale faktem jest, że się znacznie milej i łatwiej czyta :)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1