Niedawno na rozmowie o pracę palnąłem, że u poprzedniego pracodawcy nie podobało mi się, że zatrudniałem się na stanowisko C# .Net dev, a kazali mi programować w Javie (o której pojecie mam znikome). A oni mi na to: "U nas też tak może być, całkiem prawdopodobne.'. Zrobiłem oczy jak talerze i szukałem jakiegoś zdania, żeby wybrnąć pozytywnie.
Mam pytanie, czy to już obecnie praktyka, tendencja w zespołach projektowych?
ja zrozumieć moglem, że full-stack ogarnia top-down: od front-endu po back-end.
Bo specyfika różna i trudno coś sknocić mentalnie.
Ale to już kolejny raz trafia mi się podeście, że firma chce mieć armię konsultantów (bo taki zawód, jak programista ginie), która ogarnia różne technologie od strony back-endu.
jakie macie podejście do tego?
Mnie się wydaje, że trudno masterować jednocześnie kilka języków programowania. a wystarczy poczytać forum że każde środowisko ma setki swoich specyficznych niuansów i albo jest się wybitnym w jednej dziedzinie albo przeciętnym w wielu (poza jakimiś tam Leonardo da Vinci itp).
Plus fakt, że zostałem programistą C#, bo lubię w nim programować.
a teraz jeszcze do tego brokuły i fasolka.