Terrored napisał(a):
Ale to jest czysta matematyka i biznes. Powiedzmy że mam firmę i chce zatrudnić Juniora. Mój budżet pozwala na przeprowadzenie 100 rozmów kwalifikacyjnych. Jako że mam wielu znajomych z branży i sam prowadzę statystyki wiem że na 100 studentów rozmowę przejdzie około 15 osób, na 100 samoukow przejdzie 10 osób a na 100 bootcampowcow 5 osób. Chyba nie muszę mówić jak segregowałbym CV i które wyrzucał do kosza gdybym miał ich nadmiar.
A piszę to jako samouk :) Celem tego wpisu jest pokazanie jak wydaję mi się że myślą firmy - i wcale im się nie dziwię.
Jest lepsza metoda. Sprawdzić czy ktoś ma brodę i czy ma naklejki na laptopie :D Tak zwykle się poznaje programistów, którzy coś umieją i są naprawdę zainteresowani (przynajmniej z moich obserwacji). Tylko z tą brodą nie będzie działać na kobiety programistki, ale te pewnie też jakoś można by szybko ocenić, czy się nadają, na podstawie innych cech wyglądu, np. czy nosi okulary.
Tylko pachniałoby to trochę dyskryminacją, ale znowu, ktoś może przecież powiedzieć, że firma ma prawo decydować czy zatrudnia tylko okularnice i brodaczy czy nie. A jeśli taka szybka ocena byłaby skuteczna w filtrowaniu CV... (a wydaje mi się, że to ma więcej sensu niż ocenianie po wykształceniu choćby).