Czasem spotykam się z tym, że rekruterzy przysyłają zadania domowe do zrobienia. Takie, które można opylić w godzinkę, no najwięcej półtorej-dwie, to rozumiem.
Natomiast kiedy widzę, że zadanie jest czymś, z czym zejdzie przynajmniej cały dzień roboczy lub więcej, dziękuję za rekrutację - jak dla mnie to zdecydowanie za dużo czasu. Wtedy ewentualnie oferuje krótsze zadanie/rozmowę.
Nie mam problemu z tym, by odbyć rozmowę rekrutacyjną, nawet kilka, ale takie zadania jakoś mnie odrzucają. Live coding/testy, krótkie zadania itd. Wszystko spoko. Ale poświęcać 8, 16 czy nawet więcej, godzin, żeby zrobić zadanie rekrutacyjne? Ja raczej odpadam. I nie wychodzę tu z pozycji arogancji, tylko czystego obiektywizmu - nie mamy w życiu nic poza czasem.
Jak jest u was?
Podobnie? Czy może nie?
Zapraszam do dyskusji