Im więcej doświadczenia tym łatwiejsza rozmowa?

0

Kilka lat temu aplikowałem do jednej firmy w Krakowie. Nie miałem wtedy komercyjnego doświadczenia. Dość mocno się przygotowywałem do rozmowy, prawie na wszystkie pytania techniczne odpowiedziałem dobrze. Gorzej było z pytaniami o moje doświadczenie, o Jira, Git i różne toole. Pracy nie dostałem. Teraz po kilku latach znów zaaplikowałem do tej samej firmy na to samo stanowisko, ale do innego managera. Tym razem rozmowa była krótka i prosta, mało pytań technicznych, więcej o moje doświadczenie co robiłem do tej pory. Idealnie się to pokrywało, z moim dotychczasowym doświadczeniem. Byłem naprawdę zaskoczony pozytywnie jak kilka dni później dostałem ofertę pracy. Niestety nie przyjąłem jej z innych względów.
Moje pytanie jest, czy tak wyglądają rozmowy dla ludzie z kilkuletnim doświadczeniem?

10

Mój ojciec pracuje w miejscu, w którym wymagane są m.in. uprawnienia energetyczne. Co pewien czas wewnętrzna komisja zakładowa te uprawnienia odświeża. Przez ostatnie kilka lat to wyglądało następująco:

  • ile lat już Pan u nas pracuje?
  • X lat
  • jakby się Pan na tym nie znał, to by Pana już dawno temu zabiło. Przedłużamy

Myślę, że z osobą, która kilka lat siedzi w jakiejś technologii jest bardzo podobnie, dlatego nikt nie prowadził przesłuchania dot. języka u człowieka, który w danej technologii pracuje kilka lat. Tutaj raczej się ocenia szersze spojrzenie na temat i sposób, w jaki podchodzi do zagadnienia, a nie to, czy wie, czy w danym miejscu po klamerce trzeba wstawić średnik, czy można go ominąć ;)

2

Czasem jest łatwiej, czasem nie - zależy co realnie potrafisz/znasz i gdzie trafisz. Byłem ostatnio na kilku rozmowach i na części było bardzo luźno. Zdarzały się jednak i dosyć ciężkie.

Myślę, że z osobą, która kilka lat siedzi w jakiejś technologii jest bardzo podobnie, dlatego nikt nie prowadził przesłuchania dot. języka u człowieka, który w danej technologii pracuje kilka lat. Tutaj raczej się ocenia szersze spojrzenie na temat i sposób, w jaki podchodzi do zagadnienia, a nie to, czy wie, czy w danym miejscu po klamerce trzeba wstawić średnik, czy można go ominąć ;)

To akurat błędne podejście, do mojej firmy aplikował ostatnio gość z około 10 letnim doświadczeniem. Miałem podobne podejście i sugerowałem typ rozmowy o jakim mówisz. Niestety okazało się, że gość może ma 10 lat doświadczenia ale poziom naprawdę słaby.

2
  1. Szef analitykow dla ktorego pracowalem podchodzil do rekrutacji analitykow tak:
    Dobra nie dawajmy mu tego testu, bo jeszcze wyjdzie ze mimo X lat doswiadczenia nic nie umie.

  2. Dostalem na rekrutacji matematyczne zadania do rozwiazania, ale nie zwyczajne tylko wyrywkowo odpytujace o trudne, pamieciowe I teoretyczne szczegoly. Nie rozwiazalem prawie nic, ale prace zapropobowali ze wzgledu na moje doswiadczenie. (Odrzucilem)

3

Obecnie większość moich rozmów o pracę zaczyna się od zadania technicznego w domu, wysyłają ci zadanie i masz np 3 dni na jego skończenie.
Zwykle są to dość złożone aplikacje na telefon, tak żeby sprawdzić jak kodujesz.
Często dostajesz link do jakiegoś api i musisz sam dowiedzieć się jak ono działa, zaprojektować i zakodować rozwiązanie. Zwracają uwagę na : architecture clean code, używane biblioteki, ui testy, unit testy itp.
Po przejściu takiego zadania masz panel techniczny, zwykle dość prosty w porównaniu do zadania, a później rozmowa HR

Moim zdaniem teraz jest trudniej (ze względu na trudność zadania i bardzo krótki czas na ich oddanie), ale sprawiedliwiej ;p
Nie wiem czy jest tak w innych dziedzinach IT, ale w mobile jest to już chyba standard...

Zapomniałem jeszcze dodać że w przypadku odrzucenia zadania zawsze dostawałem informacje zwrotne co było nie tak i w kolejnej rozmowie tego błędu nie popełniłem. Takie feedbacki są świetne, bardzo szybko nadrobiłem braki w wiedzy w niektórych dziedzinach, w mojej obecnej firmie jest mały nacisk na rozwój wiedzy, wiec łatwo zostać w miejscu, a rynek mobilek pędzi do przodu ;p

0
xxx_xx_x napisał(a):

Obecnie większość moich rozmów o pracę zaczyna się od zadania technicznego w domu, wysyłają ci zadanie i masz np 3 dni na jego skończenie.
Zwykle są to dość złożone aplikacje na telefon, tak żeby sprawdzić jak kodujesz.
Często dostajesz link do jakiegoś api i musisz sam dowiedzieć się jak ono działa, zaprojektować i zakodować rozwiązanie. Zwracają uwagę na : architecture clean code, używane biblioteki, ui testy, unit testy itp.
Po przejściu takiego zadania masz panel techniczny, zwykle dość prosty w porównaniu do zadania, a później rozmowa HR

Moim zdaniem teraz jest trudniej (ze względu na trudność zadania i bardzo krótki czas na ich oddanie), ale sprawiedliwiej ;p
Nie wiem czy jest tak w innych dziedzinach IT, ale w mobile jest to już chyba standard...

No i fajnie. Lepsze to niż codility w stylu żabka skacze po liściach ...

2
lxs napisał(a):

Moje pytanie jest, czy tak wyglądają rozmowy dla ludzie z kilkuletnim doświadczeniem?

Wydaje mi sie, ze to bardziej zalezy od rekrutera. Troche rozmow w zyciu mialem i te konkretne byly z ludzmi technicznymi, rozmowa o pracy, o problemach jakie sie spotkalo i rozwiazaniach, o architekturze, o wzorce, algorytm w pseudokodzie jakiegos prostego problemu itp. Po prostu sprawdzenie, czy sie wie o czym sie mowi, a nie czy sie pamieta, gdzie w kodzie srednik postawic.

Natomiast odpuszczam rekrutacje, gdzie proponuja zadanie programistyczne "do domu" na ktore poswiece wiecej niz pol dniowki. Moze to wynika z faktu, ze ostatnio pracy nie szukam aktywnie, wiec jak juz wezme udzial w jakiejs rekrutacji, to wynika to z inicjatywy rekrutera. Ja w tej sytuacji nie chce "inwestowac" nie wiadomo ile czasu, to pol dniowki to taka moja granica (5 etapowe rekrutacje tez odpadaja).

7

Moim zdaniem tak być nie powinno. A pobieżną i łatwą rozmowę traktowałbym jako znak ostrzegawczy. To świadczy, że próg wejścia dla poprzedników też był niski, i też byli "pozytywnie zaskoczeni", że ich przyjęto. W najlepszym wypadku sugeruje to, że niczego ciekawego od współpracowników nie podłapiemy. Może być tak (w przypadku małej firmy), że z zaawansowanych kwestii nie miał nas tam po prostu kto przepytać. W gorszym - grozi, że w kodzie będzie kibel, i to zatkany.

Tak jak napisał @var, na rynku nie brakuje osób z długim stażem, ale bardzo kiepskim warsztatem.

Jako senior miewałem przepytanki o bardzo różnym poziomie wnikliwości. Moim zdaniem nie ma reguły, że są lżejsze.

0

Niski próg czy nie? Ale czy jest na stanowiskach rotacja?
Sam niski próg nic nie znaczy, bo może firma wygrała duży projekt i musi zebrać ludzi.
Albo kandydat pracował długo dla klienta który byle kogo nie zatrudnia i dostać się tam to wyzwanie.
Ale rotacja to światło żółte migające.
Może nie być rotacji ale sam projekt, korporacja, technologie będą takie, że rekruterka w chwili słabości-szczerości na fejsie odpowie w komentarzu "Mam jednak nadzieję, że kogoś uda mi się znaleźć".

2

Moje pytanie jest, czy tak wyglądają rozmowy dla ludzie z kilkuletnim doświadczeniem?

W pewnym sensie tak, przynajmniej do pewnego stopnia. Jak spytam gościa o to czym się zajmował w poprzedniej pracy i żeby opowiedział o jakimś skomplikowanym problemie który debugował/rozwiązywał a on mi opowie jak profilował wąskie gardło w aplikacji i zamienił ConcurrenHashMap na zwykłą HashMapę za AtomicReference i zamiast updatować non stop tą "operacyjną mapę" po prostu podmienia ją na nową wersję co jakiś czas, albo jak wyskalowali jakieś serwis który był wąskim gardłem w aplikacji przez dostawienie nodów za load balancerem i postawienie rozproszonego cache na hazelcaście, albo jak przerobili aplikacje tak żeby mieć asocjacje wątek-zadanie tak żeby tylko jeden wątek dotykał pamięci jednego requestu i nie trzeba niczego synchronizować, to ja nie będę takiego gościa pytał czym się różni ArrayList od LinkedList :)
Analogicznie jak masz gościa który ma kilka lat doświadczenia jako developer w jakiejś firmie która nie jest januszexem, to nie bardzo jest sens pytać go czy umie gita albo czy umie mavena/gradle.

Inną sprawą jest oczywiscie całkowity brak weryfikacji technicznej, to też źle! Bo znam ludzi którzy maja doświadczenie i nawet potrafią rozwiązać jakiś złożony problem, ale piszą koszmarny kod write-only i nigdy nie chciałbym ich mieć w teamie. Więc mimo wszystko koniecznie trzeba zobaczyć kawałek kodu od kandydata i podyskutować na jego temat. Jeśli firma tego nie robi, to ja bym uciekał, bo dostaniesz potem do teamu ludzi których tak rekrutowano i kto wie co oni potem będą wyczyniać :P

Jednocześnie warto pamiętać że często na rozmowach na jakiegoś seniora dostaniesz bardziej złożone pytania, więc nie o różnice między treemap i hashmap, ale na przykład o rozproszone cache, skalowanie horyzontalne aplikacji, eventual consistency, non-blocking io, low latency czy przetwarzanie asynchroniczne.

3
Shalom napisał(a):

Więc mimo wszystko koniecznie trzeba zobaczyć kawałek kodu od kandydata i podyskutować na jego temat.

Cały komercyjny korporacyjny kod podpada pod non-disclosure agreement z karami umownymi z sześcioma zerami w dolarach.
Co ma pokazać kandydat? GitHuba z tutorialem?
Bo w pracy to nawet fotki swojego kubka na biurku nie może zrobić i pokazywać na zewnątrz.

0

@BraVolt może nie wyraziłem sie jasno: ma na przykład napisać trochę kodu w godzinkę podczas interview :)

8

Ja osobiście lubię chodzić na interview. (chociaż nigdy nie chodziłem stricte dla sportu) I niezależnie czy pytają o jakieś pierdoły czy zadania przy tablicy czy zwykła rozmowa zawsze wydaje mi się, że coś wynoszę z takiej rozmowy.
Z mojego doświadczenia im mam więcej doświadczenia i im więcej firma chce mi zapłacić tym rozmowa jest prostsza.
Najcięższe rozmowy dla mnie były takie które miałem lata temu gdzie ludzie przez 2h+ starali się zagiąć pytaniami o mało znane elementy standardu języka. I to były rozmowy za kasę <10k.
O dziwo wydaje mi się że najprostsze rozmowy są przy ofertach 25k+. Przeważnie rozmowa wygląda jak spotkanie kumpli przy piwie i gadanie o różnych problemach.

1

Obecnie chodzę na rozmowy, mam około 6 lat expa komercyjnego - jest zdecydowanie łatwiej niż wtedy gdy chodziłem 3 lata temu i wcześniej (byłem na około 15 rozmowach w ciągu swojego życia). Kiedyś musieli ze mnie wszystko wyciągać, teraz 1-2h rozmowy technicznej mija bardzo szybko, ilość pytań zadawanych przez mnie jest podobna do pytań które kierują do mnie i myślę, że wcześniej brakowało właśnie tych pytań ode mnie. Podsumowywując - tak, moim zdaniem jest łatwiej.

3

Jak byłem juniorem to na rozmowach byłem maglowany o wszelakie niuanse bibliotek do języka itp. A teraz gdy ocieram się o seniorkę to w zasadzie "a Pythona znasz? -tak - a, to dobrze". Chociaż częściowo widzę, że lepiej odbieram rozmowy bo czuję się na nich pewniej (mniejszy stres) niż jak byłem początkujący. Wiem też o co pytać i w zasadzie prowadzić dyskusję (jak np. rekruter opisuje ich projekt ze strony technicznej to wtrącam swoje pytania).

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1