Kiedyś chodziłem na rozmowy rekrutacyjne bez odpowiedniego przygotowania i wyszło tragicznie, nie dostałem pracy i czułem się jak śmieć. Ułożyłem plan nauki, uczyłem się z książek i tworzyłem projekty. Z moim pesymistycznym myśleniem cały czas mi się wydawało, że umiem za mało i znajdowałem kolejne luki w mojej wiedzy. Po trzech latach od rozpoczęcia systematycznej nauki zacząłem szukać pracy i podpisałem umowę po tygodniu od rozpoczęcia poszukiwań. Niektórym firmom musiałem odmówić. Ja przesadziłem z samokrytyką i nie polecam tego innym, ale wydaje mi się, że jeśli z czystym sumieniem można samemu sobie odpowiedzieć, że spełnia się wymagania z ogłoszenia, to można się starać o tą pracę.
Trudno mi ocenić, czy wymagania na juniora wzrosły przez ostatnie pięć lat. Ja składałem podania na regulara, bo było dużo mniej chętnych, i miałem nadzieję, że uwzględniają zatrudnienie juniora. Opłaciło się.