1000 brutto na stażu

1

Ja osobiście miałem przyjemność być na stażu za który dostałem wynagrodzenie w wysokości 0 zł (nawet dwa razy ;) ). Twoja postawa wydaje mi się lekko rozczeniowa - jak ktoś wspomniał - umiesz nie za wiele, żeby nie powiedzieć, że nic, a ktoś w Ciebie inwestować chce - ja bym spróbował o ile możesz sobie na to pozwolić. Jak się czegoś nauczysz i sytuacja będzie bardziej sprzyjająca dla Ciebie to wtedy może jakaś podwyżka. Wejście w IT robi się coraz trudniejsze...

0

dostajesz jakakolwiek kase i narzekasz? teraz jest 1000 ludzi na jedno miejsce na staz/juniora do pracy za darmo

0

Na stażu praca zwykle niewiele jest warta, stąd wycena poniżej stawki minimalnej.
Są miejsca gdzie wartość stażysty jest ujemna (bo zajmuje czas innym, a nie generuje zysku).
Weź ten staż i pokaż co potrafisz.
Albo sprawdź czy pracodawca nie miał racji.
Staż to nie małżeństwo, w końcu się skończy.

0
vpiotr napisał(a):

Na stażu praca zwykle niewiele jest warta, stąd wycena poniżej stawki minimalnej.
Są miejsca gdzie wartość stażysty jest ujemna (bo zajmuje czas innym, a nie generuje zysku).
Weź ten staż i pokaż co potrafisz.
Albo sprawdź czy pracodawca nie miał racji.
Staż to nie małżeństwo, w końcu się skończy.

Ja bym bardziej powiedział, że staż bardziej nauka, niż praca. Człowiek wykonuje najprostsze zadania, żeby bardziej doświadczeni nie musieli się tym przejmować. Przy okazji stażysta ma szansę zobaczyć jak wygląda praca w zespole.

5

Nie przesadzacie z tymi tekstami w rodzaju "ciesz się że dostajesz tego tysiaka, roszczeniowy szczeniaku"? :p Przecież nawet wątpliwego prestiżu firma na "C" płaci stażystom i to nawet więcej niż minimalną krajową. Jedyna firma płacąca po 1000zł stażystom, jaką znam spełnia chyba w każdym względzie definicję januszsoftu, łącznie z płaceniem najbardziej doświadczonemu pracownikowi który wszystko trzyma w kupie zawrotnej sumy nieco ponad 3k brutto w Krakowie. I tak, te staże to są z Urzędu Pracy i biorą na nie jakichś tam przebranżawiających się piekarzy i zbrojarzy.

Jakby tak patrzeć na to, ile czasu kolegów z zespołu pochłania stażysta/junior, to przez pierwsze pół roku powinno się płacić pracodawcy minimum 10k/msc, potem przez 3 miesiące 5k/msc, potem do końca roku pracować za zero. I dopiero być może od następnego dostawać wymarzone 5łz/h na rękę a minimalną krajową po oficjalnym awansie na mida. Może nawet są firmy, które rzeczywiście tak działają :]

2

Niektórzy chyba nie rozumieją, że staż to korzyść nie tylko dla pracowników, ale też pracodawców. Jest to rodzaj inwestycji i może przynieść zysk na kilka sposobów. Stażysta może np. zostać z firmą na wiele lat, może już w trakcie stażu przynosić korzyści, a może kiedyś polecić daną firmę komuś, kto później okaże się dla firmy cenny. Poza tym, jeżeli żadna firma nie inwestowałaby w studentów, podaż pracowników prędzej czy później by się skończyła, co byłoby stratą dla wszystkich. Zysku dla firmy nie da się przeliczyć tak prosto jak wielu próbuje to zrobić. Co do samej stawki, to jest to mało i każda firma w Krakowie do której aplikowałem oferuje więcej, więc zamiast narzekać lepiej jest załapać się gdzieś indziej.

3

Ja trochę nie rozumiem tego wątku i gównoburzy tutaj. Nikt nikogo nie zmusza do pracy za 1k. Czy to mało? Pewnie tak, ale z drugiej strony co chwila ktoś płacze na forum, że próbuje od wielu miesięcy i nie może złapac żadnego stażu / pracy. A nie jest tajemnicą że już niewielkie doświadczenie komercyjne drastycznie zwiększa szanse na rynku pracy. Więc ja bym to osobiście traktował jako "inwestycje w siebie", jeśli autor nie ma żadnej innej propozycji, bo lepszy rydz niż nic.

0

Wyjaśnię trochę swoją sytuację:
skończyłem 3 rok na polibudzie na wydziale mechanicznym, miałem trochę inne plany co do przyszłości.

Z programowaniem miałem tyle do czynienia co każdy inny student polibudy.
Szef tej firmy to ojciec mojego ucznia (dorabiam sobie jako trener sportowy). Tak wyszło że kiedyś z nim pogadałem, zaproponował mi ten staż. Nie wiem czy to przez znajomość czy rzeczywiście tak im potrzeba ludzi. W każdym razie dostałem to podane na tacy przy zerowym wysiłku. Nawet nie sprawdzał mojej wiedzy (miałem tylko opanować różne zagadnienia które podał) - częściowo wykonałem, częściowo nie.

No i wiem, że jeśli teraz z tego nie skorzystam to wątpliwe żebym później miał zapał aby wejść do IT (a będzie to wymagało już solidnej pracy). Do tej samej firmy już mnie raczej nie wezmą a w innej po prostu będą wymagać umiejętności.

Także jest dobra okazja ale te 1000 brutto to ponad 3x mniej niż tyle co mam w obecnej pracy. Gdyby dał chociaż minimalną to bym brał bez wahania, ale tak to muszę rzucić pracę którą mam obecnie.

Dlatego spytałem czy jest na miejscu żebym negocjował większe wynagrodzenie (sądziłem że w dziale testowania jestem w stanie przynosić wartość firmie już od początku) czy raczej powinienem się cieszyć że dają mi możliwość zdobycia doświadczenia komercyjnego i to jeszcze z jakąś tam zapłatą.

0

Tylko programiści przynoszą zysk... Testy są nic nie warte. Przynoszą firmie tylko straty, jak HR, czy sekretarka. Ale nawet one zarabiają na ploteczkach więcej, niż Tobie chcą dać na stażu...

Poza tym gościu, skoro jesteś w IT tak słaby jak się opisujesz i uważasz, że to dla Ciebie jedyna szansa dostania się do IT, to lepiej olej sprawę i zostań przy tym co masz. Staraj się rozwinąć bardziej w tym co robisz za 3x więcej.

1

To ile teraz zarabiasz nie ma znaczenia.
Ważne jest ile musisz zarabiać.
Jeśli masz dzieci na utrzymaniu i nie masz żadnych rezerw finansowych to po prostu nie możesz skorzystać z tej oferty.
Jeśli jesteś sam to zaciskasz pasa i idziesz na staż.
Uwaga: po 40tce* nikt stażu nie daje - albo się nadajesz (i dostajesz pełen etat) albo nie.

*) limit wiekowy podany orientacyjnie, w praktyce może być niższy.

0

Ile dostaniesz po stażu? Pytałeś o to? :)

1

Tester manualny łapany z ulicy dostaje za godzinę w Warszawie od 16 zł brutto na umowie zlecenie do 17 zł brutto po pierwszej i ostatniej podwyżce.
Najwytrwalsi wytrzymują dwa lata.

Czy warto poświęcać na to rok życia czy lepiej od razu poszukać na 4programmers wątków "Jak się przebranżowić z manual-testera na programistę?"?

0

Wynagrodzenie minimalne od 1 stycznia 2019 roku wynosi 2250 zł brutto.

Minimalne wynagrodzenie ma chronić najsłabszych, na terenach zagrożonych od lat strukturalnym bezrobociem, na głębokiej prowincji, w trudnej sytuacji życiowej przed niesprawiedliwym wyzyskiem lokalnych Januszy biznesu.

Słownie: dwa tysiące dwieście pięćdziesiąt złotych

0

Wynagrodzenie minimalne tylko częściowo ma znaczenie dla stażystów.
Tutaj piszą o 80%: http://www.biznes-firma.pl/mlody-pracownik-8211-wysokosc-wynagrodzenia-i-zaliczanie-stazu-absolwenckiego/10583
A tu że może być bezpłatny: https://www.vice.com/pl/article/mb7px8/bezplatny-staz-w-korpo

1

Oferty staży programistów to od minimalnej 2250 do 2900, po 3500 zł brutto. Po stażu zazwyczaj etat z wyższym wynagrodzeniem.

Gdyby to był staż programisty za miskę ryżu byłbym w stanie zrozumieć determinację ale po tym testerze manualnym droga kariery programisty będzie taka sama jak po wykładaniu szamponów na półkach w drogerii.

Naprawdę lepiej pominąć ten etap, od razu przejść do tematów przebranżawiania z testera na programistę.
Albo iść do jakiejkolwiek pracy na testera z ulicznej łapanki i przynajmniej zarobić 16 * 168 => 2688 zł brutto.

0

Kiedyś dostałem podobną propozycję z poznańskiego sh to ich wyśmiałem. Poszedłem do pierwszej pracy za 2,5 netto co uważam za minimum potrzebne na egzystencję.

0
vpiotr napisał(a):

Wynagrodzenie minimalne tylko częściowo ma znaczenie dla stażystów.

Od kolegów w Warszawie słyszałem opowieści z nie tak odległych czasów kiedy ludzie nie mieli jeszcze strzelb, rzucali kamieniami w dinzaury a bezrobocie było duże.
Właściciel dużej hurtowni nie miał skanerów, terminali, towary do zamówień zbierało się ręcznie z kartką zamówienia w dłoni. Janusz biznesu zatrudniał na bezpłatny staż po 10 osób, po miesiącu zostawiał najbardziej wydajnego z motorkiem w tyłku zbierającego z regałów towary truchtem. Resztę stażystów wymieniał na nowy narybek.
Skończyło się wysokie bezrobocie, Janusz kupił system, terminale, ludzi ma na normalnych umowach.

0

Jak zatem wygląda ścieżka kariery do takiego testera co zarabia 15k ( bo widziałem takie oferty ) . Czy tester manualny nie może awansować na testera automatycznego / QA engineera zwał jak zwał , tylko musi się koniecznie przebranżawiać na programistę ?

0

Zatem jeśli interesuje mnie kariera jako programista to wzięcie tego stażu jako tester manualny jest dobrym pomysłem? Czy może lepiej wynegocjować chociaż minimalną albo w ogóle tego nie brać podszkolić się w domu i uderzyć do nich jeszcze raz ale na programistę już?

2

Testy manualne pomogą Ci w rozpoczęciu kariery programisty w podobnym stopniu, jak praca w Biedronce albo Lidlu. Z tą różnicą, że za pensję z Biedronki czy z Lidla będziesz w stanie przeżyć bez kombinowania jak tu zaoszczędzić, żeby mieć na obiady w ostatnim tygodniu przed wypłatą.

1
superdurszlak napisał(a):

Testy automatyczne pomogą Ci w rozpoczęciu kariery programisty w podobnym stopniu, jak praca w Biedronce albo Lidlu. Z tą różnicą, że za pensję z Biedronki czy z Lidla będziesz w stanie przeżyć bez kombinowania jak tu zaoszczędzić, żeby mieć na obiady w ostatnim tygodniu przed wypłatą.

Bzdury. Po pierwsze tester manualny poznaje systemy z jakimi pracuje i ich działanie co jest w cenie, a w Biedronce/Lidlu to pozna co najwyżej EuroPosa lub Posa od Forcomu. Jeśli nie chce pracować przy EuroPosie czy w Forcom to się mu nie przyda. Druga sprawa pracując jako tester automatyczny pozna programowanie - np. testy pisane w Ranorex wymagają znajomości C#. Modelowanie algorytmów i zachowania jak w zwykłym programie. Pewnie liźnie też Jenkinsa, jakieś programowanie wsadowe/bash, na bank preparowanie przypadków przez SQL. Wbrew pozorom tester automatyczny ma dużo programowania.

1

W Warszawie tester manualny w tych firmach które zatrudniają od zera, z ulicy, tester manualny nie pozna niczego co @somedev wymieniasz, będzie tylko do obłędu w oczach obklikiwał aplikacje i gry. Będzie zapieprzał na dwie zmiany 6-14 i 14-22. Wróci do domu wyprany psychicznie bo w pracy poganiacz wielbłądów zwany szefem zadba o optymalne wykorzystanie czasu pracownika.

Tak wygląda rzeczywistość w IT za 16 zł brutto. Znam osobiście paru ludzi którzy wdepnęli w takie g... bo przyjechali do Warszawy i wydawało im się, że będzie tak jak opisuje @somedev. Sam też przyjechałem do Warszawy z niczym na wynajęty pokój, musiałem od pierwszego miesiąca uważać żeby nie dać się wyrolować w Janusz-Biznesie. Po takiej testerce nie ma rozwoju, nie ma nauki, nie ma przyszłości. Jest wyciśnięcie do ostatniej kropli energii, sił, zadowolenia z życia. Wydawać się może wejściem na skróty w świetlaną przyszłość ale w rzeczywistości to wdepnięcie w g...

Masz być programistą to idź pracować za minimalną pensję ale od razu jako programista. Nie zarobisz ale przynajmniej zapieprzając za miskę ryżu będziesz się rozwijać zawodowo.

Bajki o firmach i korporacjach inwestujących w rozwój zawodowy w kierunku software-dev branych z ulicy manual-testerów można włożyć między bajki. ;)

BTW tester manualny może siedzieć na stanowisku monitorującym jego pracę co do minuty aktywnie spędzonego czasu przed komputerem, od faktycznie przepracowanych godzin dostać te 16 zł brutto, na podsumowanie dnia sytem wyliczy wskaźnik produktywności testera. Powyżej ustalonego progu na wydruku dostaniesz notkę Brawo, poniżej notkę Popraw się!!!
W pracy nawet nie napisze smsa do dziewczyny bo na salę nie można wnosić telefonów.

Nigdy nie byłem w firmie typu call-center ale dziewczyny dorabiające na studiach na warszawskich call center opisywały pracę bardzo podobnie to takiej pracy testera. To jest zapieprzanie wyśrubowane do granic możliwości za psie pieniądze z rozwojem zawodowym na poziomie zero.

1

Rozmawiałem z prezesem.
Pytałem się czym konkretnie zajmuje się dział QA u nich, dokładnie nie powtórzę ale mówił o Selenium, Pythonie, GIT, mówił że w tej chwili nie robią testów manualnych, ale mogą być później.
Pytałem czy jest możliwość przeniesienia się z czasem do działu programowania, mówił że jak najbardziej. Oni piszą akurat w Javascripcie. Nwm jak będzie ta możliwość wyglądać w przyszłości ale w każdym razie mówił że jest taka opcja.
1000 brutto zostało, nie negocjowałem tego,może powinienem był.
Spytałem natomiast o wysokość wynagrodzenia po stażu, uniknął odpowiedzi, mówiąc że to zależy jak nam się będzie współpracować. Powinienem był naciskać na podanie widełek?
Dogadaliśmy się też że jeśli po tygodniu czy dwóch. stwierdzę że to nie to, to się rozstajemy, nie znamy i elo.

Generalnie z tego co mówił to są możliwości rozwoju, bo chociażby już z samym Pythonem się zapoznam.

Nie wiem czy to dobry wybór, ale wziąłem tę ofertę, najwyżej po tygodniu się pożegnamy ale wolę spróbować niż później po latach zastanawiać się co by było gdyby...

Jeśli to rzeczywiście jest furtka do kariery w branży IT to coś mi nie pasuje. Ludzie uczą się po godzinach rok czy więcej, kończą jakieś kursy, niektórzy nawet studia i mają problem ze znalezieniem stażu. A ja nie napisałem w życiu w domu nawet jednej pętli (oprócz tego co miałem na studiach, a był to tylko jeden kurs z podstaw programowania - pętle, ify choinki itp i jeden kurs z SQL-a - też banał). No a może to rzeczywiście będzie polegało na bezmyślnym klikaniu itp.

Zostałem praktycznie zmuszony do zgodzenia się (bo ciężko odmówić taką propozycję w sytuacji jak moja, tym bardziej że do obecnej pracy mogę wrócić w każdej chwili, poza tym nie jest ona szczytem marzeń. A do tego po tygodniu mogę odejść i nie przekreśla to mojej kariery w tej firmie, w przyszłości mogę znowu startować).
Więc albo znajomość albo rzeczywiście to polega na bezmyślnym klikaniu lub jakaś infolinia, ale z tego co mówił wynika że robią ciekawsze rzeczy.

No nic, pójdę i się okaże.

0

Cóż, znajomości to prawdopodobnie najmocniejsza waluta świata. Każdy z twoją wiedzą miałby w obecnych czasach zero szans na staż. Po znajomości nawet Janusz Biznesu może zachowywać się jak Mecenas.

0
Virtual107 napisał(a):

Generalnie z tego co mówił to są możliwości rozwoju, bo chociażby już z samym Pythonem się zapoznam.

A teraz kto Ci broni zapoznać się z tym Pythonem?
Chcesz się rozwijać, to się rozwijaj. Nie czekaj, aż ktoś Cię zmusi.

Jeśli to rzeczywiście jest furtka do kariery w branży IT to coś mi nie pasuje. Ludzie uczą się po godzinach rok czy więcej, kończą jakieś kursy, niektórzy nawet studia i mają problem ze znalezieniem stażu. A ja nie napisałem w życiu w domu nawet jednej pętli (oprócz tego co miałem na studiach, a był to tylko jeden kurs z podstaw programowania - pętle, ify choinki itp i jeden kurs z SQL-a - też banał). No a może to rzeczywiście będzie polegało na bezmyślnym klikaniu itp.

Na tym stażu, albo po tym stażu będziesz żałował, że nie robiłeś, kursów, studiów i nie uczyłeś się po godzinach...

bo ciężko odmówić taką propozycję w sytuacji jak moja, tym bardziej że do obecnej pracy mogę wrócić w każdej chwili, poza tym nie jest ona szczytem marzeń

Obecna praca nie jest szczytem marzeń? A testowanie niby w czym jest lepsze :D ?
Bo z tego co piszesz, to do programowania jeszcze przed Tobą daleka droga... Chcesz zatrzymać się na tym 1k brutto na kilka lat :P ? Bo tyle potrwa nadrabianie zaległości z programowania...

2

@Virtual107 dostał propozycję po znajomości ale szef firmy zręcznie wybrnął z zagajenia o pieniądzach po stażu bo tak naprawdę nikt, nawet @Virtual107 nie wie, co z niego wyrośnie. ;)

Może się okazać, że programowanie nie jest tym łatwym kawałkiem chleba o jakim marzyłeś. Jak radzi @Spine, zacznij się uczyć już teraz bo nawet po znajomości dostałeś tylko wejście, na zostanie i sensowne zarobki musisz cieżko, bo dużo nauki, zapracować.

1

Wy się śmiejecie ja w 2006 roku na stażu dostałem 450 zł do ręki jako urzędnik państwowy.

0

Wtedy to każdy :)))))) marzył o zostaniu programistą. Gazety publikowały takie zdjęcia z bootcampów https://demotywatory.pl/4679530/Impreza-Informatykow

1
pol90 napisał(a):

Wy się śmiejecie ja w 2006 roku na stażu dostałem 450 zł do ręki jako urzędnik państwowy.

Ja też jakoś w tym samym czasie dostałem się do pierwszej pracy (I/II rok studiów dziennych). Praca w Warszawie w jakiejś firmie informatycznej w garażu właściciela.
Zapłata między 600 a 1000 zł. Niestety na czarno, a stawka była liczona na oko :D Robota w godzinach "wieczornych" - czyli w takich, gdy akurat nie było zajęć :)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1