Idiotyzmem jest twierdzenie, że bronię PiS w sytuacji gdy nazwałem ich w tym wątku złodziejami. Idiotyzmem jest również twierdzenie, że obwiniam urzędników. Urzędnicy robią świetną robotę, chcą za pomocą swoich interpretacji ściągnąć jak największy haracz z obywateli. Nie można ich winić za to, że starają się załatać gigantyczną dziurę w niewydolnej instytucji dla której pracują. To system jest zły i to system prawny naszego kraju odpowiada za to, że urzędnik i obywatel stoją po dwóch różnych stronach barykady. Przykłady zza zachodniej granicy dowodzą, że tak nie musi być. W wielu zachodnich krajach urzędnicy pomagają obywatelom oraz przedsiębiorcom.
W Wolsce urzędnik to niestety nadal największy wróg Kowalskiego, który czyha na jego potknięcia, a wszelkie wątpliwości rozstrzyga na jego niekorzyść. Co ciekawe w nowej ustawie "Prawo przedsiębiorców" jest taki zapis:
Art. 10. Zasada zaufania do przedsiębiorcy
- Organ kieruje się w swoich działaniach zasadą zaufania do przedsiębiorcy, zakładając, że działa on zgodnie z prawem, uczciwie oraz z poszanowaniem dobrych obyczajów.
- Jeżeli przedmiotem postępowania przed organem jest nałożenie na przedsiębiorcę obowiązku bądź ograniczenie lub odebranie uprawnienia, a w tym zakresie pozostają niedające się usunąć wątpliwości co do stanu faktycznego, organ rozstrzyga je na korzyść przedsiębiorcy.
Jeżeli teraz jakiś urzędas dowali przedsiębiorcy Kowalskiemu karę za nieozusowanie umowy z początkującym przedsiębiorcą Nowakiem, to złamie ten przepis. Następnie Kowalski może będzie próbował dochodzić swoich praw (po kilkuletnim procesie) w sądzie, kolejnej nieudolnej instytucji Wolski...
Btw. bzdurą jest twierdzenie, że ZUS podlega rządowi. Premier mianuje prezesa ZUS, ale ponadto nie ma wielkiego wpływu na jego pracę. ZUS realizuje wszystkie przepisy, które istnieją w Polsce zarówno wszystkie nowe, jak i te które obowiązują od czasów PRL, a nie zostały jeszcze zmienione. Premier nie może dekretem nakazać ZUS-owi, a w szczególności jednej z delegatur w Gdańsku wykładni prawa zgodnej z wykładnią autentyczną (czyli tym co zamierzał rząd). Urzędnicy ZUS dokonują wykładni formalnej czyli biorą cały zakres przepisów, w szczególności ustawę o systemie ubezpieczeń społecznych i na ich podstawie oceniają co powinni zrobić w danej sytuacji. W tej sytuacji o której mowa, urzędnicy ZUS z Gdańska pomimo jasnego zapisu z ustawy "Prawo przedsiębiorców", że początkujący przedsiębiorca "nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym" dokonali barwnej interpretacji innego przepisu z ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, który mówi że początkujący przedsiębiorca nie prowadzi działalności gospodarczej i na tej podstawie wywnioskowali, że wobec tego cały jego dochód jednak podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym. Jasno widać, że ta interpretacja jest sprzeczna z ustawą "Prawo przedsiębiorców".