Wkręcanie nowych kolegów

2

Weźcie zamówcie pizze, 2 metry kokainy, wódę i nie róbcie scruma

pomyśli że fajna robota i będzie zdziwienie we wtorek ;)

#reversedPrank

2

ja jestem za staarym pomysłem Shaloma, żeby wszyscy ubrali się jak nerdy (koszule w krate, okularki, uczesanie) + nerdowskie zachowanie

0
  • 3 dni czekalem az mi sie Gentoo zainstaluje/przekompiluje na laptopie (pierwsza praca ever, dobrze ze biblioteczka techniczna byla).
  • Przyszedlem na praktyki do pewnego duzego znanego korpo a tam byli zaskoczeni ze praktykant przyszedl, a jedyny gosciu ktory podobno mial dla mnie cos do roboty byl na urlopie i nic nikomu nie powiedzial :)
0

Dajcie mu kompa z Pentium 60 z Win95 i każcie postawić PDT.

12

Dzięki temu wątkowi zrozumiałem jakie to szczęście pracować z dojrzałymi ludźmi.

9

Dzięki temu wątkowi zrozumiałem jakie to szczęście pracować z ludźmi bez kija w .... 😁

3
axelbest napisał(a):

z ludźmi bez kija w .... 😁

W tym konkretnym przypadku powinno się to chyba nazwać rożen :D

5

Parę żartów, które kiedyś popełniłem w pracy, tyle że nie na świeżakach, a na bardziej zasiedzianych kolegach

  • W jednej z firm pracowaliśmy jako konsultanci dla zagranicznego klienta. Często trafiały się telefony po angielsku. Znalazłem w internecie soundboard Arnolda Schwarzeneggera, czyli zbiór sampli jego wypowiedzi z różnych filmów (przykład takiego SB: http://www.realmofdarkness.net/sb/arnold/) i zadzwoniłem do kolegi prowadząc z nim dyskusję wyłącznie głosem Arnolda. Oczywiście najpierw pełna kultura, przedstawienie się ("My name is Adam Gibson", "I am gonna ask you a bunch of questions"), a potem pytania z których nic nie rozumiał. Oczywiście rozmowę ciągnął bo trudno tak od razu rozłączyć się z nieznanym zagranicznym klientem, nawet jeśli za grosz nie rozumie się o co mu chodzi. Wymiękł chyba dopiero, gdy po jego kolejnej prośbie bym powtórzył pytanie, głosem zirytowanego Arnolda odpowiedziałem mu po dramatycznej pauzie: "Don't be ridiculous!". Po swojej stronie miałem oczywiście tłum słuchaczy słuchających wkręcenia na żywo, a całość była nagrywana. Nagranie cieszyło się sporym powodzeniem i jeszcze parę lat potem proszono mnie o jego przesłanie.
  • Naszej firmie zależało by wszyscy konsultanci mieli zdany egzamin ISTQB i płaciła za przystąpienie, ale w przypadku porażki za kolejny trzeba było płacić samemu. Kolega zdawał ten egzamin i od 2 tygodni gadał: "no kiedy przyślą te wyniki ISTQB". Postanowiłem skrócić to jego czekanie, więc spreparowałem maila od komisji egzaminacyjnej, wraz z adresem nadawcy, który informował o tym, że kolega nie tylko nie zdał, ale miał najniższy wynik w grupie. Za wzór posłużył mi własny mail z wynikami, który dostałem zdając ten egzamin wcześniej, więc mail wyglądał na pozór autentycznie. Kolega jak go dostał zrobił się czerwony i bez słowa wyszedł z pokoju. Trochę się przestraszyłem, że zrobi sobie krzywdę, zwłaszcza że mieliśmy biura aż do 16 piętra, ale on tylko zawołał kierownika i mu się grubo tłumaczył z porażki. Po 10 minutach, z tego samego "komisyjnego" adresu wysłałem mu kolejnego maila o treści: "Gdyby się Pan więcej uczył, a mniej grał w rzutki, to może by Pan zdał". Dla wyjaśnienia - w pokoju mieliśmy tarczę do rzutek, i dość często urządzaliśmy sobie zawody, a do tego kolega, w wolnych chwilach przykładał się do indywidualnych treningów. Po tym mailu koledze zapaliło się światełko, że coś jest nie tak :)
  • Kolega "funkcyjny" (v-ce kierownik) miał biuro w takiej całkowicie szklanej przybudówce do open-space'u, którą nazywano akwarium, a wyglądała faktycznie jak jakieś pomieszczenie dla zwierząt w zoo. Wydrukowałem więc na kartce "tabliczkę informacyjną" z jakimś jego zdjęciem w absurdalnym przebraniu, na tabliczce umieściłem systematykę, informację o stanie zagrożenia gatunku, mapkę występowania (pokrywającą się z obszarem jego podróży służbowych) no i krótki opis praktyk gatunkowych.
  • Koleżanka miał na stole słoiczek - skarbonkę, do której wrzucała kasę za przekleństwa. W słoiczku wylądował jej telefon, a wieczko zostało zaklejone.

Jeszcze jako bonus żart, który wymyśliliśmy grupowo: kolega zamawiał do pracy duże pojemniki z jakimś białkiem po siłowni, i gdzieś też pod biurkiem walały mu się puste opakowania. Schowaliśmy mu pojemnik z którego akurat korzystał, a do pustego wsypaliśmy jakąś mąkę kukurydzianą jakoś zabarwioną, tak że konsystencja i kolor była taka jak tego białka. Potem wielka radość, gdy zrobił sobie shake'a i wypił :).

1
axelbest napisał(a):

Dzięki temu wątkowi zrozumiałem jakie to szczęście pracować z ludźmi bez kija w .... 😁

Ja kija w tyłku nie mam, po prostu podmiany tapety na printscreen pulpitu czy przepinanie myszek były zabawne i finezyjne gdzieś tak w czasach podstawówki (czyli ze 20 lat temu), a wysyłanie maili z cudzego niezablokowanego kompa to bardzo mocno obosieczny miecz i nie jest zbyt rozsądne. No, a poza tym jest tak banalne i do bólu nudne, że może chyba jedynie wzbudzić uśmiech politowania dla nikłej kreatywności autora takiego żartu.

0
somekind napisał(a):

Ja kija w tyłku nie mam, po prostu podmiany tapety na printscreen pulpitu czy przepinanie myszek były zabawne i finezyjne gdzieś tak w czasach podstawówki (czyli ze 20 lat temu), a wysyłanie maili z cudzego niezablokowanego kompa to bardzo mocno obosieczny miecz i nie jest zbyt rozsądne. No, a poza tym jest tak banalne i do bólu nudne, że może chyba jedynie wzbudzić uśmiech politowania dla nikłej kreatywności autora takiego żartu.

Pochwal się więc bardziej kreatywnymi i finezyjnymi żartami :)

0

w pierwszej pracy w pierwszy dzien dostalam na biurko klatki ze swinkami morskimi zeby miec kolezanki. przykleili tez na drzwiach kartke z informacja ze w pokoju jest napierdziane i ze wchodze na wlasna odpowiedzialnosc.

potem w korpo nie bylo tego typu rzeczy, bo srodowisko bardziej sztywne i tez moze przez to ze nowi najczesniej byli juz powaznymi ludzmi kolo 40ki wiec tez ciezko im robic kawaly.
w przedostatnim zespole mielismy do wydania ~2.5k korpo usd na "przywitanie" nowych, szlismy do jakiegos wypasionego rooftop baru typu http://www.ritzcarlton.com/en/hotels/china/hong-kong/dining/ozone i udawalismy ze to dla nas normalne piatkowe drinki i ze co tydzien kto inny stawia

0

@katelx: No i teraz pytanie - jak zareagowałaś na te klatki? Przecież można to odebrać jako szowinistyczne (jak ktoś nie czai nawiązania, to jest taki dowcip porównanie kobiet programistek do świnek morskich). Obraziłaś się? Czy nie przejęłaś się tym i pracowałaś normalnie?

2

powiedzialam cos w stylu "baaaardzo smieszne" i tyle, srednia wieku w zespole to bylo 20lat, srednia doswiadczenia zawodowego 3 miesiace wiec zarty tez na takim poziomie. dzisiaj jak by mi ktos swinke czy innego szczura na biurku polozyl to bym sie powaznie zastanowila na czym swiat stoi.

4
GutekSan napisał(a):

Pochwal się więc bardziej kreatywnymi i finezyjnymi żartami :)

Wprowadzam do zespołu Scruma i mówię, że to dla dobra programistów.

1

Też od poniedziałku zaczynam. :/ Mam nadzieję że trafię na poważnych ludzi.

7

@kzkzg: jeszcze się okaże, że to dla Ciebie pół forum myśli o pranku :-)

4

U nas nie było pranków na dzień dobry, ale raz kumpel zostawił kompa i miał tam hasło ustawione na password. Na FB został ojcem w 10 minut a na następnym spotkaniu firmowym miał zrobić prezentację dla całej firmy o bezpieczeństwie haseł.

3

Skoro @somekind i @kzkzg tak cenią sobie powagę, to po prostu oznajmijcie nowemu, że jesteście poważną firmą, należy zachować pełen profesjonalizm i wszelkie niedojrzałe zachowania, żarty i wygłupy są niewskazane i mogą prowadzić do nieprzyjemności. Dopilnujcie, żeby jednak coś go rozbawiło - tylko nie dajcie mu odczuć, że celowo próbujecie go rozśmieszyć. Jak się natnie albo ktoś z was pęknie i się zaśmieje, poinformujcie delikwenta że złamał jakiś tam punkt Code of Conduct i za karę musi teraz <wstaw jakąś głupią, ale nieszkodliwą karę np. noszenie czapeczki błazna>, a incydent zostanie odnotowany.

A najlepiej wciągnijcie jakąś osobę odpowiednią do wymierzania firmowej sprawiedliwości, żeby wszystkiemu nadać odpowiednio oficjalny ton i aby wyglądało to na oficjalną reprymendę po "eskalacji" "incydentu" :)

0

Scage'ujcie go. Jego biurko i caaaaaała masa małych portretów najlepszego aktora wszech czasów Cage'a powtykana w różne miejsca. W myszkę w klawiaturę. Lekko wysuwająca się zza monitora, za głośnikiem pod dokumentami. Co chwila by znajdował. Nikogo nie zraża a powoduje mindfuck

3

Tylko zróbcie z siebie klaunów, a nie downów :)

0

Ja miałem ostatnio spotkanie z kolegami. Niestety odebrałem je jak najgorzej. Popijanie napojów wyskokowych było wyjątkowo niefinezyjnym zajęciem, zaś połączenie rozmowy i żartów po alkoholu - niezbyt rozsądne. Sam pomysł wspólnego zebrania się w celu konsumpcji alkoholu i podjęcia rozmów na błahe tematy jest tak sztampowy i banalny, że politowanie dla nikłej kreatywności organizatorów przejęlo mnie aż do szpiku kości. Z ulgą przyjąłem, że dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności zapomniano mnie już zaprosić na następne. You must be fun at parties @somekind ;) Wiem, wiem, work hard / party hard. Naprawdę trudno się czasem spierać ze stereotypem, że w naszej branży jest nieproporcjonalnie wielu zawodników w typie Sheldona Coopera

4

przecież te wasze żarty są tak żałosne i na poziomie gimbazy, że jakby gościu wam wypłacił po liściu to by wam się odechciało śmieszkować

0

Całkiem śmieszne wydają się dwa poniższe :D

  • proszenie PM'a o zgodę na opuszczenie stanowiska na czas maks. 5 minut celem wykonania czynności fizjologicznych. Pytanie zgłaszamy poprzez podniesienie ręki (4/10).
  • seniorzy pytający nowego jak zrobić pętle, bo im te znaczki tutaj coś mrugają na czerwono (5/10)
2

Z racji natłoku obowiązków, wypaliło tylko wysłanie na nieistniejące piętro. Ogólnie atmosfera sympatyczna, kolega zadowolony. "You've been Prima-Aprilised" :D Ale wątek dla mnie bardzo cenny, bo pomysły niektórzy mieli bardzo dobre. Jeśli kiedyś ktoś trafi do nas z polecenia, to wtedy na pewno zaaplikujemy jakieś bardziej zaawansowane numery.

2

W temacie wkrętów nowych pracowników
Trainee tightening the hook

3

Gorzej, jak kolega Was wkreci, zapyta co to maven, poprosi o wybranie docelowego folderu instalacji kazdego narzedzia i o dokumentacje (po polsku!!) do projektu ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1