Frontendowcy, ile macie pracy poza czystofrontowej.

1

I nie chodzi mi o kryptofullstack w sensie FE i BE, ale na przykład dodatkowa współpraca z grafikiem i klientem. Teraz modne jest robienie elementów 100vw i 100vh, na PSDku od grafika pierwsza sekcja ma powiedzmy 700px wysokości i "mile widziane" jest u pracodawcy wychodzenie z własną inicjatywą, by strona wyglądała lepiej przekonać grafika i oczywiście klienta do zmiany na 100vh. To może banalny przykład, ale jak takich rzeczy do dopracowania robi się kilkadziesiąt, a komunikacja zwłaszcza z kimś z zewnątrz trwa to łącznie wychodzi sporo swojego czasu pracy na takie "pieszczoty", mniej na kodowanie, a nie ma z tego wydzielonego osobnego taska / ticketa i potem ciężej się wyrobić z zadaniami. Inny przykład, robienie panelu administracyjnego i wywalczanie zmiany w drzewko menu, np element z sub-submenu jest bardzo nieintuicyjnie położony, a jest to ważne zdarzenie i wiesz, że koniecznie powinien być na samym wierzchu dla dobra klienta (administratora, pracownika obsługującego aplikacje), a nie gdzieś głęboko schowany. Inny przykład, mając już jakieś tam doświadczenie wiesz, że to co dostałeś do napisania źle wyjdzie w druku na baner / ulotkę / certyfikat mimo, że na komputerze wygląda ok. Do tego wychodzi jakaś tam wiedza domenowa, która uświadamia, że robienie tego sztywno wg "góry" nie jest dobrym rozwiązaniem. Ustalenia z klientem są płynne i zmienne. Można robić na odwal, wyłączając mechanizm własnego rozumu, ale wtedy po pewnym czasie o wiele więcej zmian spada na barki, terminy coraz krótsze. Gdzie w takim wypadku powinny kończyć się kompetencje frontendowca, a zaczynać białych kołnierzyków czy "product ownerów" (czym kolwiek by nie byli) itd :) ?

0

rozgarniętego klienta nie musisz przekonywać do responsywnych elementów i fontów, mniej rozgarnięci potem płacą za poprawki, godzinówka leci, mi i firmie, każdy zarabia, traci janusz, tak powinno być :)
na tej samej zasadzie robię taski, chociaż wiem, że są bez sensu, potem poprawki i hajs leci, jedynie co to zabezpieczam się odpowiednimi klasami w css (dziedziczenie itp.), czy biorę w komentarz, potem klient wraca, odblokowuję dodaję kilka wartości i kasujemy 10h :)

0

Skarpetki, no i to jest ok, kiedyś robiłem proste rzeczy dla dość nadzianego i znanego klienta z zachodu nastawionego na kilkuletnią współpracę i to ich zespół wystawiał nam zadania na bieżąco, rozliczanie roboczcogodziny, najmniejszą jednostką było 15 minut (np poprawa literówki), większość zadań na kilka godzin. Stały dopływ kasy w stałych jednostkach czasowych. Klient często zmieniał zdanie, chciał innych headerów, innych animacji, innej walidacji formularza i nikogo to nie dziwiło dzięki temu robota nie była nawet taka powtarzalna. A teraz inny model, o którym pisałem na początku. Stworzenie apki webowej lub dodawanie nowych funkcjonalności, widoków do apki porzuconej przez poprzedniego wykonawce. Dość sztywny termin ustalany podczas negocjacji na wykonanie całości w tygodniach lub miesiącach z wzięciem na siebie sporej odpowiedzialności z wiedzy domenowej i doradztwa co do rozwiązań technicznych. No i klient często w trakcie zmienia wymagania, oczywiście istnieją szczegółowe zapisy by uniknąć cyrku, że klient w ostatnim miesiącu chce wszystko mieć inaczej bo jak nie to kary finansowe, ale i tak to chyba własnie taki model wymusza częste wychodzenie ze swoich butów.

0

Jeśli możesz rób wycenę. Wycenę też wliczając w koszta.kazda dodatkowa zmiana to dodatkowa wycena i tak w kółko. Wycena czasami potrafi zająć i 2h, klient za ten czas też powinien zapłacić (mowie tu raczej o klientach co dorzucają zmiany co kilka dni i chcą ciągle nowe ficzery). Jeśli klient to przelknie to będziesz miał hajs, jak nie to niech lepiej szuka innej firmy, a Wy znajdziecie sobie lepszego klienta. Wszelkie dodatkowe rzeczy loguj jako "konsultacja z klientem w sprawie x/y/z". Nie możesz ustalić z szefem że Twój czas w pracy jest cenny i żebyś mógł na te rzeczy z uciążliwym klientem sam sobie zakładać taski, by potem przełożeni mogli Cie z nich rozliczać?

0

Twoja rola powinna zaczynać się na dostaniu wymagań najlepiej spisanych w dokumencie sporządzonym przez analityka. Potem kodujesz wymagania. Uzgadnianie wymagań z klientem to zadanie dla analityka, a nie Twoja. Sam piszesz, że ustalenia z klientem są płynne i zmienne. Jak byś miał wszystko spisane na papierze podpisanym krwią klienta to jasno na białym miałbyś co jest zakresem zmian w co nie. Jak coś nie jest zakresem zmian to krótka piłka to klienta, że to jest CR i trzeba płacić. Następnym razem klient by się zastanowił.

Zobacz w umowie jaki masz zakres obowiązków, bo jak nie masz tam napisane kontaktów z klientami to sprawa jest jasna.

1

u mnie jest od roboczogodziny, nikt nie będzie odpalał ide na 15 min. dla klienta, bo to nieopłacalne
mieliśmy gościa chciał konwersji swojej strony z jakiegoś egzotycznego cmsa -> kod, wspomnieliśmy, że strona nie ma rwd i warto przy okazji zrobić, nie chciał dokładać i ok, konsultacja też kosztuje, nikt go na siłę za uszy nie ciągnął, potem dopłacał dwa razy, koszta x2, życie, nie mój problem
czasami firma ma określony budżet na poprawki/projekt i musisz sie w tym zmieścić, to nic że za parę groszy więcej masz lepszy, nie możesz przekroczyć i tyle, taka logika betonu :)

0

To chyba nie przejdzie gdy stawka z klientem jest ustalana (mniej więcej) sztywno na samym początku za (mniej więcej) cały stały okres wywiązania się z umowy (np 6 miesięcy) i obejmuje (mniej więcej) "pełne wsparcie" i pomoc. Piszę "mniej więcej" by nie drążyć szczegółów za bardzo, ale w praktyce wygląda to własnie tak.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1